Jako że udało mi się skończyć moją piechotę Adeptus Mechanicus do Epica, trzeba było pomyśleć o jej transporcie. Wrzucenie do worka, czy też do przegródki w organizerku raczej nie wchodziło w grę, postanowiłem więc wykorzystać pomysł kolegi Skobla - folię magnetyczna.
Dzięki jego uprzejmości mam w swoim składziku rolkę tejże, jednak postanowiłem wykorzystać coś, co od pewnego czasu (a ściślej od czasu remontu) leżało sobie w pudełku - magnetyczne przyczepki na lodówki. Ponieważ podstawki do Epica są małe (2x2 cm), mogłem użyć tych przyczepek, zostawiając rolkę na większe podstawki (np. do Impetusa).
Zrobiłem je minimalnie mniejsze niż podstawki, tak aby nie były widoczne, gdy piechota będzie stała na polu bitwy.
Teraz pozostała kwestia transportu. W jednej z szafek miałem odłożone pudełko, w jakim kiedyś dostałem pendrive. Po usunięciu wypraski uzyskałem całkiem zgrabne pudełeczko o wymiarach 11x16,5 cm i głębokości 2,2 cm.
Ponieważ piechota Scotii nie jest wysoka, można bez problemu ulokować
podstawki zarówno na dnie, jak i na wieczku. Aby uniknąć możliwości
oderwania się podstawki na skutek drgań podczas przenoszenia, pomiędzy
obie warstwy figurek dałem cienką gąbkę.
Na dokładnie taki sam pomysł (tylko z nieco innym pudełeczkiem, które każdy może nabyć) wpadł Az, i niecnie podkradł mi temat, za co został surowo skarcony (Az, hańba Ci!) ;)
Nic nie podkradł tylko przewodzi :)
OdpowiedzUsuńJakby to powiedział Skipper "Wyjątkowo bez polotu, nawet jak na Was, Kowalski" :P
Usuń