Dziś, korzystając z wolnego wieczornego popołudnia, postanowiłem nieco odkurzyć mój system numer 1, czyli Full Thrusta. Niestety, będzie to relacja stricte opisowa, gdyż w ferworze walki (i mielenia jęzorami) nie zrobiliśmy ze Sky'em żadnych zdjęć.
Flota Syndykatu
Jako, że na razie nie jestem specjalnie przygotowany do zabaw w scenariusze, na tapetę poszła klasyczna (i ogólnie lubiana) wyrzynka. Były to jednocześnie pierwsze nieśmiałe próby mojej najnowszej floty - Syndykatu - opartej na modelach Chrupków. Ich statki będą opierać się na technologii Stealth oraz torpedach plazmowych (standardowych i dalekiego zasięgu). Brzmi znajomo? Że niby Jude in the Space też tak mają? No to widocznie Syndykat przeniknął do Mossadu.
Pod moim dowództwem były dwie fregaty klasy Ra'an, dwa niszczyciele klasy Tzayad oraz pancernik klasy Sabra (wersja z dwoma LRPT). Nie bardzo miałem czas na tworzenie nowych schematów, więc do testów użyłem gotowców z New Israel. Przeciwko mnie stanęło UNSC: dwie korwety klasy Warrior, dwa niszczyciele klasy Lake Mk. I, ciężki krążownik klasy Reaver oraz lekki lotniskowiec klasy Star z dwoma skrzydłami myśliwców konwencjonalnych i dwoma skrzydłami szturmowymi. Punktami się nie przejmowaliśmy (prawdę mówiąc, to nie pamiętam już, kiedy ostatnio graliśmy na tzw "równe punkty" ;) ).
Początek to ostrzał od pierwszej tury z mojego pancernika krążownika Sky'a, jednak bez efektów. Za to gdy graser na Reaverze wszedł w zasięg, jedna z moich fregat wyparowała. zbliżaliśmy się do siebie kursem kolizyjnym, więc dość szybko do głosu doszły pozostałe okręty.
W międzyczasie Sky uruchomił swoje myśliwce, które opadły ze wszystkich stron mój zwarty szyk pancernika i niszczycieli (fregata wysforowała się nieco z boku). Dwa skrzydła szturmowe atakowały pancernik, a standardowe brały na cel niszczyciele. Dzięki używaniu zasady morale myśliwskiego, ataki nie były tak zabójcze, jak zwykle. Tym bardziej, że obrona bezpośrednia była dość skuteczna, i końca walki dotrwała jakaś 1/4 myśliwców.
Okręty Sky'a koncentrowały ogień na moim pancerniku, ja natomiast przyjąłem swoją standardową taktykę. Niestety, nie doprowadziłem jej do końca, co ostatecznie zemściło się na mnie. W czwartej turze udało mi się wygrać inicjatywę, i skoncentrowana salwa z pancernika zniszczyła oba Lake'i (baterie klasy 2) oraz nadgryzła krążownik (LRPT). I tu popełniłem pierwszy błąd (Sky z resztą też - zapomniał odpalić AMT). Mój niszczyciel (drugi był praktycznie dopalającym się wrakiem po ostatnim ataku myśliwców), zamiast strzelać w korwety, zaczął dobijać Reavera. Samotna fregata nie zdołała zniszczyć Warriora, zadała mu tylko 2 punkty obrażeń (bez wpływu na dalszą walkę). W piątej turze mój przeciwnik błędu nie popełnił, i wystrzelił salwę AMT idealnie w miejsce, gdzie znalazł się mój pancernik. Efekt - zero szóstek na kostkach z SOB, 20 punktów obrażeń i mój pancernik znika w kuli ognia. Niszczyciel zdołał jeszcze zadać kilka punktów uszkodzeń Reaverowi, zanim podzielił jego los (dwukrotny przerzut kostki z baterii energetycznej nie zdarza się często, a w zupełności wystarcza do zniszczenie jednostki klasy DD). Na placu boju pozostała tylko moja fregata, więc po oddaniu ostatniego strzału zakończyliśmy grę.
Wnioski:
- AMT jest groźne.
- lekkie jednostki z AMT są bardzo groźne, więc stanowić powinny pierwszy cel na dalekim dystansie (zasada znana mi od dawna, często stosowana - z powodzeniem - ale nie tym razem).
- LRPT same wojny nie wygrają - to wciąż są klasyczne torpedy plazmowe, tyle że z większym zasięgiem. Po trafieniu w cel trzeba jeszcze zadać sensowne obrażenia.
- w kolejnym starciu muszę przetestować system Stealth, w połączeniu z LRPT powinno to nienajgorzej działać.
- 1-2 skrzydła interceptorów do osłony okrętów wydaje się być koniecznością.
- brakowało mi ciężkich rakiet... no ale nie można mieć wszystkiego. Choć z drugiej strony, to w końcu Syndykat... :D:D:D
Ale o jaki Syndykat tu chodzi?
OdpowiedzUsuńZapewne zbrodni! :D
UsuńSyndykat to korporacja o międzygalaktycznym zasięgu, stosująca różne, często nielegalne sposoby, aby postawić na swoim. To takie połączenie Manpower z Honor Harrington (już słyszę jęk Admirała...;P) i Czarnego Słońca z Gwiezdnych Wojen.
UsuńJęk Admirała ? Chyba chodziło o mnie. Czy jako dowódca Syndykatu jesteś równie przekupny jak Manpower i Black Sun ? :D . Chyba trzeba pomyśleć o zmianie sędziego na przyszłorocznym turnieju ;P
OdpowiedzUsuńPewnie, że o Ciebie ;) Zastanawiałem się, czy jeszcze tu zaglądasz.
UsuńJestem bardziej przekupny, niż te dwie organizacje razem wzięte! Ale uczciwie o tym informuję, więc wszyscy zainteresowani mają okazję przygotować się do Spotkania przy "zielonym stoliku" :D
A funkcje sędziego turnieju jest dożywotnio przyznana głównodowodzącemu floty Syndykatu... tak jakoś wyszło :P
A muszę Ci powiedzieć że jak coś nowego się pojawi na znajomym blogu to prędzej czy później to przeglądam w miarę zainteresowania. Co do dożywotniej funkcji sędziego turnieju to wiesz, zawsze może dojść do zamachu stanu na najwyższym szczeblu władzy ! Co się np stanie kiedy jako głównodowodzący floty Syndykatu wpadniesz w pułapkę ? Kosmos jest pełen niespodzianek ;P . A Ciekawe kiedy Ty byłeś ostatnio u mnie na Blogu ? ;>
UsuńJak prezentowałeś 6 flotę UNSC :P Czyli wieki temu ;)
UsuńNo wiesz co ... I nie pozostawiłeś po sobie żadnego komentarza w stylu "o jejku jak ślicznie ! " (a na zdjęciu taka brzydka figurka że weź) ?? ;P
UsuńNo jak nie jak tak :P
UsuńSam tam widać nie za często zaglądasz :D
hej co się dzieje ze stroną Solarisu?
OdpowiedzUsuńMieliśmy atak (tak mi powiedział Brathac). Mickey miał się tym zająć, możliwe, że albo jest zarobiony, albo walczy. Pozostaje nam czekać.
Usuń