"Korporacja Związek Łączności
Ogólnogalaktycznej najechała zbrojnie na lesisty księżyc End... Andora,
gdyż CEO korporacji zapragnął mieć nowe biurko zrobione z rzadkiego
andoriańskiego cedru. Lokalna społeczność Ewo... andoriańskich
kolonistów nie mogąc sprostać wojskom korporacji w otwartej walce,
rozpoczęła walkę partyzancką chroniąc się w leśnych ostępach. Oddziały
ZŁO muszą teraz wykonywać nużące patrole w prastarych lasach w
poszukiwaniu ukrytych baz ekoterrorystów. Zadanie niby proste -
sprawdzić namiar z satelity a jak się znajdzie taką bazę to zainstalować
w pobliżu nadajnik, a flota na orbicie zmieni wszystko w promieniu 3km w
żużel. Tylko że często namiar z satelity okazuje się być stadem
andoriańskich makaków - motywacja żołdaków ZŁO systematycznie zatem
spada. Koloniści natomiast najęli do szkolenia najemników z Legionu
Szarej Śmie... Legionu Zielonych Śmieci i zamierzają sprawić
korporacyjniakom małą niespodziankę." (Brathac).
Zapraszam do przejrzenia relacji z mojej pierwszej rozgrywki w Stagrunt II.
* * *
Na początku pragnę zdementować kłamliwe pogłoski, jakoby Korporacja Związek Łączności
Ogólnogalaktycznej dokonała napadu na jakiekolwiek suwerenne państwo! Prawdą jest natomiast, że dostarczyliśmy pomocy przedstawicielom lokalnej społeczności Andora, która w demokratycznym referendum wyraziła chęć dołączenia do Naszej międzygalaktycznej społeczności.
A że podczas referendum na rzeczonym terytorium przebywała grupa przedstawicieli Korporacji? No cóż, w końcu to region turystyczny. I znany miłośnikom polowań, którzy na miejscu mogą zaopatrzyć się zarówno w strój i osprzęt, jak i broń w dowolnym sklepie czy demobilu.
Wspólnie z Azem przystąpiliśmy do naszej pierwszej gry w Stargrunta II pod okiem i kierownictwem Brathaca. Na początku zapoznał nas (a w moim przypadku, raczej próbował) z zasadami, z których niewiele zrozumiałem (rozgrywkę rozpoczęliśmy po 20, a wstawanie o 5.30 nie pomaga w koncentracji i skupieniu), więcej wyszło w praniu. Ogólne zasady nie bardzo różnią się od innych skirmishowych systemów (ruch, ostrzał, okopanie się itp.). To, co wyróżnia go od innych (w które grałem), to dość rozbudowany system morale, wpływający, obok wyszkolenia, na efekty rzutów.
A że podczas referendum na rzeczonym terytorium przebywała grupa przedstawicieli Korporacji? No cóż, w końcu to region turystyczny. I znany miłośnikom polowań, którzy na miejscu mogą zaopatrzyć się zarówno w strój i osprzęt, jak i broń w dowolnym sklepie czy demobilu.
* * *
Wspólnie z Azem przystąpiliśmy do naszej pierwszej gry w Stargrunta II pod okiem i kierownictwem Brathaca. Na początku zapoznał nas (a w moim przypadku, raczej próbował) z zasadami, z których niewiele zrozumiałem (rozgrywkę rozpoczęliśmy po 20, a wstawanie o 5.30 nie pomaga w koncentracji i skupieniu), więcej wyszło w praniu. Ogólne zasady nie bardzo różnią się od innych skirmishowych systemów (ruch, ostrzał, okopanie się itp.). To, co wyróżnia go od innych (w które grałem), to dość rozbudowany system morale, wpływający, obok wyszkolenia, na efekty rzutów.
Każdy z oddziałów oznaczony był dwoma (początkowo) żetonami, których liczba w miarę gry się zwiększała.
Każdy oddział posiada 2 akcje. Gracze aktywują oddziały naprzemiennie. Ostrzał i obrona prowadzone są różnymi kostkami (od k4 do k20, a może i więcej?), których wielkość dobiera się w zależności od poziomu wyszkolenia, uzbrojenia, terenu (to część, której nie załapałem do końca gry).
Az wziął rebeliantów, a ja poprowadziłem oddziały korporacji ZŁO. Cel gry - korporacja miała dokonać sprawdzenia domniemanego obozu separatystów. W praktyce miałem się przedostać na drugą stronę stołu. Az miał mi to uniemożliwić.
Dysponowałem 5 czteroosobowymi oddziałami oraz HQ, Az miał do dyspozycji 3 sześcioosobowe oddziały i HQ. Jako, że ja atakowałem, Az rozstawił swoje oddziały w postaci żetonów na planszy. Dodatkowo, w ramach utrudnienia, miał również 8 żetonów pustych, stanowiących zasłonę dymną.
Zdjęcie satelitarne pola bitwy |
Zestrzelony transporter obok brzozy |
Pole bitwy - widok z drony zwiadowczej |
Ponieważ mój przeciwnik rozstawił swoje żetony dość równomiernie, postanowiłem (wbrew planom Aza) zastosować się do celu misji, i dotrzeć na drugą stronę planszy. W tym celu ześrodkowałem swoje oddziały w południowej i południowo-wschodniej części planszy - od lewej oddział Alfa (podobieństwo nazwy z oddziałami specjalnymi do działań we wrogiem terenie całkowicie przypadkowe), Beta, Delta, HQ, Gamma oraz Epsilon.
Oddziały Beta i Delta, wsparte przez oddział dowodzenia, zabezpieczyły perymetr w południowo-zachodniej części na obrzeżach lasu |
Az rozpoczął ostrzał oddziałów Gamma i Epsilon, praktycznie nie zważając na weteranów z Alfy, którzy puścili się biegiem na przód. Oba oddziały poniosły straty (po dwóch zabitych i po jednym rannym), jednak dzielnie trwały na stanowiskach (szeregowy Łubiankov z oddziału Gamma, po odciągnięciu rannego towarzysza za wzgórze, zaczął ostrzeliwać separatystów). Resztki oddziału Epsilon, po skupianiu na sobie ognia separatystów, wycofały się do punktu ewakuacji (szeregowy Iwanow wyniósł spod ognia rannego towarzysza). Za bezprzykładne bohaterstwo w obliczu wroga obaj zostali odznaczeni Orderem Wyzwolenia.
Oddział Gamma, pomimo strat, pozostał na posterunku, odpowiadając ogniem |
Banda separatystów kryjąca się po lasach |
Podczas gdy Alfa biegła do przodu, niepowstrzymanie (cóż znaczy jeden ranny) zbliżając się do celu, Beta i Delta okopały się na skraju lasu, i rozpoczęły ostrzał pozycji separatystów.
Separatyści w lesie. Za chwilę część z nich przeżyje (a część z nie) atak oddziału Alfa |
Oddział Alfa, ostrzelany przez separatystów, odpowiedział ogniem |
Podczas gdy oddział Alfa biegł do celu, pozostałe oddziały zajęły się eliminacją przeciwników |
.
Jeszcze tylko pożegnalne pomachanie ręką do separatystów i można biec po zwycięstwo |
Jako, że celem mojej misji było dotarcie na drugą stronę planszy, oddział Alfa, po ostrzelaniu separatystów, ruszył biegiem do celu. Pomimo prób ostrzelania przez weteranów separatystów, dotarł na miejsce, dzięki czemu wygrałem tę partię.
Chyba następnym razem zagramy w Epica, bo ostatnio Az notuje same porażki ;)
Rzekoma baza okazała się opuszczona. Zdobyto jednak zapasy, sprzęt, i bazy danych dotyczące separatystów. Dzięki nim zniszczenie separatystów jest tylko kwestią czasu! Reszta została spopielona z orbity.
Poniesione straty były akceptowalne. Zasoby ludzkie są, jak wiadomo, odnawialne, poza tym, w związku z wydarzeniami w Hegemonii Romanowów, pojawiła się możliwość zatrudnienia dużej liczby członków zdelegalizowanej organizacji Orła Przedniego. Są wyszkoleni w walkach z... separatystami.
Należy dodać, że ranny członek oddziału Alfa zdołał powrócić do pozycji zajmowanych przez Betę i Gammę, i został ewakuowany.
Chyba następnym razem zagramy w Epica, bo ostatnio Az notuje same porażki ;)
* * *
Rzekoma baza okazała się opuszczona. Zdobyto jednak zapasy, sprzęt, i bazy danych dotyczące separatystów. Dzięki nim zniszczenie separatystów jest tylko kwestią czasu! Reszta została spopielona z orbity.
Poniesione straty były akceptowalne. Zasoby ludzkie są, jak wiadomo, odnawialne, poza tym, w związku z wydarzeniami w Hegemonii Romanowów, pojawiła się możliwość zatrudnienia dużej liczby członków zdelegalizowanej organizacji Orła Przedniego. Są wyszkoleni w walkach z... separatystami.
Należy dodać, że ranny członek oddziału Alfa zdołał powrócić do pozycji zajmowanych przez Betę i Gammę, i został ewakuowany.
Korporacyjna propaganda, tam wcale nie było żadnych danych tylko prenumerata strażnicy!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to Strażnica. Po badaniu przez specjalistów kryptologów złamano kod separatystów i zdobyto wiele danych. W tej chwili trwa likwidacja dowództwa separatystów.
UsuńA jednak się trochę podobało? :). Mimo ciągłego rzucania kostkami.
OdpowiedzUsuńPo grze w młotki rzucanie kostkami to nie problem. Trzeba tylko zakumać, jak się te kości dobiera ;)
Usuń