- Towarzyszu kapitanie, melduję dwa sygnały. Kierunek lewo 1, odległość 200 i maleje.
„Nareszcie”
pomyślał Jakowlew „Ile się można włóczyć po kosmosie w poszukiwaniu realnych
lub urojonych pogromców 214 flotylli? „Przeważające siły wroga” – akurat! Jak go
znam, to nasz wielki „Bohater EWS” schlał się jak sobaka ze swoimi oficyjerami
tak, że wykończyły go zwykłe uzbrojone frachtowce, albo, co bardziej logiczne,
wpakowali się w pas asteroid. Cały ten raport z jego zaginięcia śmierdzi bujdą
na kilometr.”. Miał jednak tyle oleju w głowie, że swoje myśli trzymał dla
siebie, i nie dzielił się nimi z nikim z załogi. „W końcu politruk słucha. A
mała walka przyda się do rozruszania tej bandy zapijaczonych leni.”.
-
Identyfikacja?
-
Ciężki krążownik w asyście fregaty. Sygnatura napędu wskazuje na UNSC.
-
To mogą być wrogowie, których szukamy, towarzysze! – rozległ się donośny głos,
na dźwięk którego kapitan mimowolnie się skrzywił. Obecność oficera
politycznego była wystarczająco upierdliwa, a dodatkowe zwiększenie kompetencji
po niedawnych wydarzeniach sprawiło, że jego zachowanie stało się wręcz
nieznośne. Jakowlew miał przemożną chęć wyrzucić go przez śluzę, ale dopiero po
tym, jak solidnie obiłby mu gębę. Przez chwilę uśmiechał się do swoich myśli,
po czym przybrał zwyczajowy poważny wyraz twarzy i odwrócił się do mówiącego.
-
To raczej mało prawdopodobne, towarzyszu oficerze polityczny. UNSC realizuje tu
misje mające na celu pomoc mieszkańcom planet ogarniętych wojną. Nie sądzę,
aby…
-
Wasze sądy mnie nie interesują, towarzyszu. Macie jasne rozkazy. Podobnie jak
ja. Macie przed sobą wrogów ludu! Waszym obowiązkiem jest go zaatakować i
zniszczyć! A może ma Was ktoś zastąpić?
Czerwony
z wściekłości Jakowlew odwrócił się plecami do adwersarza i wycedził przez zęby:
-
Cała naprzód! Przygotować się do walki!
Jego
trzy niszczyciele – Wołga, Dniepr i Amur – zaczęły przyspieszać i zbliżać
się do celów.
-
Towarzyszu kapitanie, fregata przechodzi na kurs lewo 2 i przyspiesza! Kurs
krążownika bez zmian.
-
Przejść na lewo 2. Pełny ciąg.
-
Tak jest, Towarzyszu kapitanie!
Obserwował
na ekranie taktycznym, jak jego flotylla zbliża się do przeciwnika.
-
Towarzyszu kapitanie, nieprzyjacielski krążownik odpala torpedy plazmowe!
Odległość 30 i maleje.
„Na
granicy skutecznego zasięgu.” pomyślał „ich załogi muszą być niezbyt
doświadczone. To może dać nam szansę przeżycia tej awantury. Ale najpierw
musimy zadać im trochę strat, aby politruk miał się czym wykazać.”.
-
Przekazać na Dniepr i Amura. Strzelać bez rozkazu po wejściu
nieprzyjaciela w skuteczny zasięg.
-
Tak jest, towarzyszu kapitanie!
Idąca
pełnym ciągiem flotylla zbliżała się coraz bardziej do nieprzyjaciela. Ikony
monitora taktycznego zasygnalizowały otworzenie ognia przez Dniepr w kierunku wrogiej fregaty. Czujniki
wykazały penetrację kadłuba, jednak trafiona jednostka nadal się zbliżała.
-
Towarzyszu kapitanie, Amur namierzył
wrogi krążownik. Właśnie wszedł w skuteczny zasięg.
„Cholera,
Wasilij! Strzelaj, później zajmiesz się meldunkami!” pomyślał Jakowlew. W tym
samym momencie salwa z krążownika dosięgła Amura
i Wołgę. Flagowy niszczyciel zatrząsł
się, przygasły światła na mostku i rozległo się wycie syren.
-
Raportować o uszkodzeniach!
-
Towarzyszu kapitanie, uszkodzenie kadłuba sekcji 3-7 i 10-14. Wszystkie systemy
sprawne.
-
Co z Amurem?
-
Uszkodzenie 11 sekcji kadłuba. Zniszczone jedna bateria główna i pomocnicza,
SOB i SKO oraz osłony. Meldują o próbach naprawy SKO, lecz na razie są ślepi
jak krety.
-
Każcie im się stąd zabierać! Może uda się jakoś ich osłonić!
-
To niedopuszczalne towarzyszu! Mają zostać na stanowiskach, i jeśli to
konieczne, zginąć za chwałę EWS! – krzyknął oficer polityczny.
-
Towarzyszu, nie zapominajcie, kto jest dowódcą tej flotylli!
Twarz
politruka robiła się coraz bardziej czerwona. Już miał odpowiedzieć, gdy
przerwał mu nagły wybuch radości na mostku. Jakowlew spojrzał na ekran
taktyczny, z pewnym zdziwieniem dostrzegając na nim tylko jednego przeciwnika.
Szybki rzut oka na zapis bitwy spowodował, że pomimo wzburzenia uśmiechnął się.
Chorąży Rokossowski, świerzak po Akademii Artylerii w Nowym Sewastopolu,
dowodzący baterią pomocniczą Wołgi,
oddał strzał życia. Będąc na granicy zasięgu, trafił wrogą fregatę
zapoczątkowując reakcję łańcuchową, która rozpyliła ją na atomy. „Ot, sobaka”
pomyślał Jakowlew „Ma medal i awans w kieszeni, jeśli tylko uda mu się wynieść
cało tyłek z tej awantury.”. Odwrócił się powoli, i stanął oko w oko z oficerem
politycznym. Wyglądał już normalnie, jeśli ktoś pełniący tę funkcję może
kiedykolwiek wyglądać na normalnego. Jednak w jego oczach płonął gniew.
-
Towarzyszu Jakowlew – odezwał się powoli donośnym głosem – na mocy powierzonych
mi uprawnień pozbawiam Pana dowództwa pod zarzutem tchu…
Wtedy
nastąpiło kolejne trafienie. Wołga
zadrżała, rozległ się jęk nadwyrężonej konstrukcji. Systemy mostka, na skutek
bezpośredniego trafienia, zostały zniszczone. Co prawda zadziałały kurtyny
ochronne, ale i tak część obsady została wyssana w próżnię. Zakrwawiony
Jakowlew wydostał się wraz z pierwszym oficerem, operatorami uzbrojenia oraz lidaru. Drużyny naprawcze, przybyłe na miejsce, zaczęły przygotowywać się do
wynoszenia ciał tych, którzy zginęli, lecz nie zostali wyssani na zewnątrz.
-
Stójcie! – zatrzymał ich XO, rozmawiający przed chwilą przez podręczy system
łączności – Im już nie pomożecie. Idźcie do maszynowni, potrzebują tam ludzi do
naprawy napędu. Musimy się stąd zabierać!
-
Tak jest, towarzyszu komandorze!
-
Towarzyszu kapitanie… - zaczął XO.
-
Nie jestem już kapitanem, chyba słyszeliście – przerwał mu Jakowlew.
-
Gówno słyszałem. Byłem zajęty manewrowaniem – odparł pierwszy, spoglądając na
pozostałych – Poza tym, politruka już z nami nie ma.
Kapitan
rozejrzał się, dopiero teraz to sobie uświadamiając.
-
Zginął w wybuchu?
-
Można tak to ująć, towarzyszu kapitanie – odparł XO, lekko się uśmiechając –
sugeruję zamknąć pomieszczenie i wyznaczyć ekipę, która zajmie się szybkim,
marynarskim pochówkiem. Ze względów epidemiologicznych rzecz jasna.
-
Bitwa jeszcze nie skończona.
-
Towarzyszu kapitanie, wrogi krążownik oddala się. Dowódcy Dniepru i Amura
zameldowali o rozgrzewaniu FTL. Nasz również jest już przygotowywany do startu.
Starcie się zakończyło. I to nie my jesteśmy przegrani!
-
Ponieśliśmy spore straty w załogach i…
-
Ludzi u nas mnogo, towarzyszu kapitanie. A okręty się wyremontuje. Teraz czas
na porządki.
-
Dobrze, towarzyszu. Wykonać!
Jakowlew
odwrócił się i powoli udał się na zapasowe stanowisko dowodzenia. To był
męczący dzień. A przed oczami wciąż miał twarz oficera politycznego tuż przed
trafieniem, i pustą pochwę sztyletu XO po wydostaniu się ze
zrujnowanego pomieszczenia. Mimo woli uśmiechnął się.
Całkiem zgrabne opowiadanie :-) Trochę w klimatach Jacka Campbella. Ale czy oficer wykonawczy nie zapisuje się jako XO?
OdpowiedzUsuńMiło, że się podoba :) Campbella nie czytałem, a może po prostu nie kojarzę. Bardziej jest tu wpływ Davida Webera, którego Honorka jest u mnie wciąż na topie.
UsuńWedle mojej szczupłej wiedzy, Executioner Officer to jednak EXO, ale mogę się mylić (tu już pytanie do tych bardziej znających temat).
No chyba jest jednak XO, przynajmniej w Royal Navy, USMC, US Navy i US Coastal Guard. I to jest Executive, a nie Executioner (choć rola tego drugiego brzmi znacznie bardziej interesująco :-) ) Anyway, pisz dalej, może powstanie z tego powieść kiedyś.
UsuńPisze się XO. I na pewno to nie jest oficer od egzekucji. :P
UsuńTo jest EWS, więc jest Executioner :P
UsuńNa tłumaczeniach BSG było na pewno EXO, stąd moja wersja :) Spoko, zmienimy. A Tobie B. jakoś ta wersja na Solu to nie przeszkadzała :P
Jeśli chodzi o tłumaczenie na język polski, to powinno się używać formy Pierwszy Oficer lub ewentualnie Starszy Oficer, bo taki jest odpowiednik tej rangi w Marynarce Wojennej.
UsuńWróć! W cywilnej, nie w Wojennej. W wojennej to jest Zastępca Dowódcy Okrętu ;-)
UsuńDokładnie. Ale pewnych rzeczy tłumaczyć nie można, bo wychodzą bzdury. Tu pozwolę sobie na zacytowanie ś.p. Jarosława Kotarskiego, tłumacza serii HH: "Ponieważ autor stosuje w stopniach wojskowych mieszankę agielsko-amerykańską, niemożliwe było dokładne (według teorii) stosowanie odpowiedników. Dla przykładu "Seargent Major", czyli "najbardziej doświadczony bojowo podoficer-weteran w oddziale", powinno zostać przełożone jako "starszy sierżant sztabowy", co każdemu Polakowi kojarzy się z trepem-gryzipiórkiem, który nigdy prochu nie wąchał (być może źle się kojarzy, ale to nie moja wina)."
UsuńTo chyba jakieś stare tłumaczenie, bo ten stopień został zniesiony 10 lat temu :-) Teraz to starszy chorąży.
UsuńTo cytat z pierwszego tomu Honorki, tłumaczenie z 2000 roku. Ale nie zmienia to faktu, że chodzi o ideę tłumaczenia, a nie o konkretny stopień.
UsuńFajny wpis.
OdpowiedzUsuńZamień "sonar" na "lidar" i zmodyfikuj mój komentarz. ;)
Zmieniłem, ale modyfikował nie będę. Dobre rady są w cenie ;)
OdpowiedzUsuńCzytając to opowiadanie i widzac EXO czy XO od razu nasuwa się Saul Tigh z BSG :)
OdpowiedzUsuńA jak myślisz, skąd wziąłem ten skrót? :D
Usuń