Kolejna, czwarta część cyklu reportaży z bitew w Full Thrusta. Tym razem ze starcia z rasą obcych - Kra'vakami.
Nazwa:……………………………….............……………………………………… PQ17
Port początkowy:……………………..…………………………….………….Nowa Ziemia
Port docelowy:……………………..…………………………………………..Alfa
Centauri
Ładunek:…………………………...………………….……………rafinowana ruda
mylonitu
Skład konwoju:…………………………..3 masowce klasy Cyklop, 2
niszczyciele klasy Lake
Przewidywany czas trwania
misji:……………..............………………………………..16 dni
Status:………………………………………………...........……….………………zaginiony
(…)
12 dnia misji otrzymano zniekształcone wezwanie o pomoc. Brak szczegółów. Od
tego momentu brak kontaktu. (…) Wstępne poszukiwania nie dały efektu (…)
Prawdopodobni sprawcy: IF, ORC, piraci. (…) Zaleca się przeprowadzenie
dalekiego rozpoznania szlaków komunikacyjnych siłami wzmocnionych dywizjonów
(dwa ciężkie krążowniki w osłonie trzech niszczycieli)., oraz wprowadzenie
systemu łączności konwojowej, mającej na celu (….) Nie brać jeńców.
Ustalenia
przekazać admiralicjom flot sprzymierzonych.
Podpisano
Sekretarz Generalny ONZ
Nana Kofana
* * *
W
mroku kosmosu unosił się nieruchomy obiekt. Kanciaste kształty znamionowały
siłę i szybkość. Na pokładzie nie było zbędnego ruchu, każdy zajmował swoje
stanowisko bojowe, choć wyczuwało się podekscytowanie i zniecierpliwienie
młodszych członków załogi. „Dobrze” pomyślał Sia’Na „Niech czekają. Nauczą się
cierpliwości potrzebnej prawdziwemu wojownikowi.”. Od ostatniej walki minęło 10
cykli. Bezpośrednio przed dziobem pojawił się konwój Lu-dzi. Trzy transportowce
w osłonie dwóch LDDS (Little Death Dark Ship – odpowiednik ciężkiego
niszczyciela). Walka była krótka. Zanim ostatni statek został zniszczony,
pozwolono mu nadać krótkie wezwanie o pomoc. To powinno zapewnić bardziej
godnego przeciwnika, niż te żałosne LDDS.
Rozmyślania
dowódcy przerwał sygnał z konsolety. Rzut oka na runy wystarczył, by przeszedł
go znajomy dreszcz. Sensory dalekiego zasięgu wykryły dwa obce obiekty. System
identyfikacji widma napędów określił je jako GDS (Great Deadly Ship –
odpowiednik ciężkiego krążownika) w asyście LDDS. Przynależność nie była jasna.
Wykryto uzbrojenie wytworzone na podstawie technologii Lu-dzi, jednak sygnatury
innych systemów wskazywały na nieznane pochodzenie. Dowódca spojrzał z
zaciekawieniem. „Czyżby to był cel naszej misji? Dahtmarianie?” Ostatnie walki
z nimi prowadzone były wiele okresów temu. I były to ciężkie starcia. Na samą
myśl o tym uśmiechnął się drapieżnie. Tak, to byłby godny przeciwnik!
Ikony
oznaczające wrogie jednostki poruszały się stałym kursem. Oznaczało to jedno –
czuli się bezpieczni, i nic o nim nie wiedzieli. Wydał rozkaz ataku, wykonany w
szybkim tempie przez podwładnych. Obserwował ikony budzącego się do życia
napędu grawitacyjnego. Ha-Bu ruszył do przodu, systemy kierowania ognia K-gunów
wzięły na cel większego przeciwnika. Cel wszedł w zasięg maksymalny, i nadal
zbliżał się nieświadomy zagrożenia. „Dobrze” pomyślał ”Uczą się panować nad
swym Ro’Kah. Cichy jęk obwieścił otwarcie ognia. Pociski z siedmiu dział
kinetycznych pomknęły w pustkę kosmosu. Trafiony cel nieznacznie zwolnił, jednak skanery nie wykazały poważniejszych uszkodzeń. Przeciwnik
zaczął gorączkowo manewrować, przeszukując obszar aktywnymi skanerami. Kolejna
ikona zasygnalizowała namierzenie okrętu przez wroga, jednak pierwsza salwa
poszła w próżnię. Odległość wciąż się zmniejszała, a kolejny jęk K-gunów
oznaczał dalszy ciąg starcia. Tym razem wrogi GDS wyraźnie zwolnił, a sensory
wykazały głęboką penetrację kadłuba i wyłączenie kilku systemów. Sia’Na nie
miał jednak czasu na kontemplację udanego ataku, gdyż druga salwa wroga była
już celna. Ikony wykazały uszkodzenia poszycia na znacznej długości, jednak na
razie jeszcze żaden z systemów nie odmówił posłuszeństwa. Okręt, co obserwował
z lekkim uznaniem, trzymał się cały czas dziobem w stronę wroga. Kolejny
strzał, i kolejne trafienie przeciwnika. Termoskanery wykazały całkowite
zniszczenie ich scattergunów, żałosnych osłon i połowy uzbrojenia ofensywnego.
Jednak przeciwnik, co stwierdził z uznaniem, nie tylko nie poddawał się, ale
nadal walczył. I to, jak się okazało, skutecznie.
Kolejna
salwa wrogich jednostek była bardzo celna. Najpierw wyłączyło się zasilanie
głównych K-gunów i połowy systemów kierowania ogniem, kolejna salwa przerwała
łącza napędu grawitacyjnego i oślepiła do końca artylerzystów. Na domiar złego,
systemy podtrzymywania życia zaczęły sygnalizować konieczność przeładowania. W
odpowiedzi, z oparć stanowisk bojowych, wysunęły się maski oddechowe. Runy na konsolecie
wskazywały na ożywienie w paśmie łączności przeciwnika. „A więc ich skanery
zarejestrowały przynajmniej część uszkodzeń.”. Oba okręty zaczęły ustawiać się
w kierunku śmiertelnie rannego, ich zdaniem, rajdera, w celu jego dobicia.
„Głupcy!” pomyślał „Nie mają pojęcia o wytrzymałości i potędze okrętów klasy
Kia Kyu.”. Wydał rozkaz przekierowania mocy napędu na łącza pomocnicze, i
obserwował zmagania techników z systemami uzbrojenia, gdy wtem pełnym blaskiem
zajaśniała nieaktywna dotąd ikona. Wykryto wyjście z nadprzestrzeni napędów
konwencjonalnych. „Posiłki.” pomyślał zniesmaczony. Jego uznanie dla
przeciwnika wyraźnie zmalało.
Okręt
wciąż poruszał się cicho w kierunku obrzeży systemu. Dowódca zaśmiał się w
duchu. Ze względu na odległość jego dotychczasowi przeciwnicy nie mogli mu już
zaszkodzić, a nowoprzybyli musieli mieć czas na dojście do siebie po wyjściu z
nadprzestrzeni. „Szkoda, że K-guny nadal nie działają. Byliby teraz świetnym
celem.” pomyślał i zaraz zganił się za tę chwilę słabości. Najważniejsza jest
misja! Miał zebrać informacje o wrogu, i dokonał tego. Jednym spojrzeniem
uciszył rwących się do walki młodszych podwładnych, i skierował wzrok na
raporty służb technicznych. Rezerwowe łącza napędu zostały już podłączone, i za
moment statek miał odzyskać pełną zdolność manewrową. „To koniec starcia.”
pomyślał z drapieżnym uśmiechem „Ale jeszcze się spotkamy!”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz