Dziś na tapecie smakowity kąsek rodem z wojen napoleońskich - naczelne dowództwo sił brytyjskich spod Waterloo!
Zestaw jest edycją limitowaną, która w sklepie IG rozeszła się jeszcze w przedsprzedaży, mimo nie najniższej ceny. Czemu? Co jest w niej tak wyjątkowego?
Jest to pierwszy, o ile mi wiadomo, zestaw wykonany w metalu wypuszczony prze Waterloo 1815. Ale nie to jest najistotniejsze. To jedyny dostępny zestaw zawierający konną figurkę lorda Wellingtona. Jedyną alternatywą jest pieszy model z zestawu Italeri.
Oprócz Sir Artura, otrzymujemy jeszcze pięć innych figurek. Patrząc od lewej na okładce mamy Williama Ponsomby (?), Alexandra Gordona, Henry'ego W. Pageta, Artura Wellesleya, Thomasa Pictona i Rowlanda Hilla (pierwszego pewny nie jestem, ale to chyba on).
Jak wygląda zawartość pudełka? W środku mamy niedużą torebkę strunową, często naderwaną ostrymi elementami figurek (w 2 pudełkach, które przeszły przez moje ręce, tak właśnie było). Pierwsze wrażenie nie było pozytywne, za tą cenę mogli je zabezpieczyć nieco lepiej.
Po jego otwarciu znajdujemy sześć figurek koni (każda jest inna, co warte zaznaczenia) oraz sześciu jeźdźców. Ostatnim drobnym elementem jest szabeltas z szablą. Figurki mają ładne detale, a linie podziału form są niewielkie.
Dla każdego miłośnika brytyjskich wojsk okresu napoleońskiego, jak również dla prowadzących je do boju, ten zestaw jest obowiązkowy. Jestem zadowolony z nabytku, dowódcy powinni niedługo trafić na podstawki i ruszyć do walki.
Oprócz Sir Artura, otrzymujemy jeszcze pięć innych figurek. Patrząc od lewej na okładce mamy Williama Ponsomby (?), Alexandra Gordona, Henry'ego W. Pageta, Artura Wellesleya, Thomasa Pictona i Rowlanda Hilla (pierwszego pewny nie jestem, ale to chyba on).
Jak wygląda zawartość pudełka? W środku mamy niedużą torebkę strunową, często naderwaną ostrymi elementami figurek (w 2 pudełkach, które przeszły przez moje ręce, tak właśnie było). Pierwsze wrażenie nie było pozytywne, za tą cenę mogli je zabezpieczyć nieco lepiej.
Po jego otwarciu znajdujemy sześć figurek koni (każda jest inna, co warte zaznaczenia) oraz sześciu jeźdźców. Ostatnim drobnym elementem jest szabeltas z szablą. Figurki mają ładne detale, a linie podziału form są niewielkie.
Dla każdego miłośnika brytyjskich wojsk okresu napoleońskiego, jak również dla prowadzących je do boju, ten zestaw jest obowiązkowy. Jestem zadowolony z nabytku, dowódcy powinni niedługo trafić na podstawki i ruszyć do walki.
Robivsie z ciebie coeaz profesjonalniejszy inboxer ery napoleonskiej :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, moja wiedza historyczna jest zbyt nikła, żeby profesjonalnie oceniać książki, zbyt mała liczba ogranych tytułów jest analogiczna w przypadku planszówek, więc może w tej dziedzinie się trochę wykażę ;)
UsuńNie lubię metalowych figurek, co nie zmienia faktu, że wyglądają bardzo dobrze. Czekam na efekty pędzlarskie :).
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę metale od gumoludków pokroju HaTa. Aktualnie zacząłem zabawę z ichnią piechotą saską, i jest to najbardziej miękki materiał figurkowy, z jakim się zetknąłem. Nie mam pojęcia, jak się tego będzie trzymać farba.
Usuń