W dniach 16-18 czerwca zadebiutował na arenie konwentowej Gladius - konwent gier bitewnych, którego organizatorami byli Raleen i Xardas z forum Strategii. Wraz ze znajomymi udało nam się dotrzeć na niedzielne atrakcje.
Wraz z Azem, Jankiem i Schtrasnym dotarliśmy do stolicy niemal w samo południe.
Na miejscu okazało się, że graczy nie ma zbyt wielu, co pozwalało bez problemu, i co najważniejsze - w ciszy i spokoju, podejść do każdego stolika, obejrzeć prezentowane gry, porozmawiać z prowadzącymi i zagrać. Kameralna atmosfera odpowiadała mi dużo bardziej niż tłumy znane z Pyrkonu czy choćby ŁPGa.
Na początek weszliśmy do sali, w której odbywały się prelekcje. Pierwszą, w której uczestniczyłem, była prowadzona przez Torgilla "Czy moje jednostki mogą wszystko? – wpływ ograniczeń związanych ze sposobami i techniką dowodzenia na przebieg bitwy na przykładzie wojny secesyjnej".
Niektórych zmorzył ciężki temat wykładu...
...innych odurzyły wyziewy z chińczyka, przyniesionego przez jednego ze "słuchaczy" i pałaszowanego w pierwszej ławce bez dzielenia się z kolegami (nazwisko pominę, żeby mu włos z głowy nie spadł...).
Drugim wykładem był "Dlaczego czołg ma się dobrze. Realia współczesnej wojny lądowej" autorstwa Xardasa.
Na miejscu można było zobaczyć (i w większości przypadków zagrać) w różne systemy, np. Black Powder,
Battletech prowadzony przez SeeMa,
Bogowie Wojny - Lee prezentowany przez Torgilla i Dziadka z Bujanego Fotelika,
czy Dropfleet Commander prowadzony przez Rocy'ego.
Moim celem był Cold War Commander, zasady którego objaśniał Xardas. Zagraliśmy w szkoleniowy scenariusz ataku wojsk NATO na Polskę. Pole walki to miejscowość na Pomorzu w okolicy Gdańska i Pucka.
Jednostkami polskimi kierował Janek i ja, germańskimi oprawcami Az.
Siły Układu Warszawskiego to polska kompania czołgów (3x T-55 i 1x PT-76) oraz 6 plutonów piechoty (3 z rpg, 1 z ppk, 1 z ckm, 1 z granatnikami) w Skotach.
Po stronie NATO był niemiecka kompania pancerna (3 Leopardy) oraz 2 plutony piechoty zmotoryzowanej w Marderach plus wóz rozpoznania.
Jednostki polskie ruszyły leśną drogą w kierunku jednego z dwóch strategicznych skrzyżowań.
Niemieccy sołdacy ruszyli w kierunku obu skrzyżowań, będących celami w tej rozgrywce.
Polskie czołgi zajęły pozycję w lesie do ostrzału pozycji niemieckich,
podczas gdy piechota po wyładowaniu się ze Skotów...
...obsadziła budynek przy skrzyżowaniu przejmując nad nim kontrolę.
Na skutek wymiany ognia jeden T-55 oraz PT-76 zostały zniszczone, po stronie niemieckiej ubył jeden Marder i drużyna piechoty.
Siły niemieckie zaległy w miejskim parku, szachowane przez sprawne T-55 i piechotę.
Starcie zakończyło się remisem - każda ze stron kontrolowała jedno skrzyżowanie.
Udało mi się przetestować to, co chciałem w CWC. Gra potwierdziła, że CWC jest grą, do której będę siadał (tym bardziej, że jednostki już zakupione).
Na imprezie w moje ręce wpadły wreszcie dwa tomy dodatku do BW-N - Orły nad Kaczawą (oczywiście z dedykacją). Niedługo powinienem wrzucić małą recenzję.
Oprócz tego otrzymałem mały upominek w losowaniu uczestników wypełniających ankiety odnośnie konwentu - model IS-3m firmy Trumpeter, oczywiście w jedynej słusznej skali 1-72. Będzie jak znalazł do konfliktu na Ukrainie.
Moje ogólne wrażenia z konwentu są bardzo pozytywne. Oczywiście mam bardzo małą skalę porównawczą (byłem tylko w niedzielę, czyli, rzec można, na zamknięcie), jednak wydaje mi się, że impreza ma potencjał na przyszłość.
Na miejscu okazało się, że graczy nie ma zbyt wielu, co pozwalało bez problemu, i co najważniejsze - w ciszy i spokoju, podejść do każdego stolika, obejrzeć prezentowane gry, porozmawiać z prowadzącymi i zagrać. Kameralna atmosfera odpowiadała mi dużo bardziej niż tłumy znane z Pyrkonu czy choćby ŁPGa.
Na początek weszliśmy do sali, w której odbywały się prelekcje. Pierwszą, w której uczestniczyłem, była prowadzona przez Torgilla "Czy moje jednostki mogą wszystko? – wpływ ograniczeń związanych ze sposobami i techniką dowodzenia na przebieg bitwy na przykładzie wojny secesyjnej".
Niektórych zmorzył ciężki temat wykładu...
...innych odurzyły wyziewy z chińczyka, przyniesionego przez jednego ze "słuchaczy" i pałaszowanego w pierwszej ławce bez dzielenia się z kolegami (nazwisko pominę, żeby mu włos z głowy nie spadł...).
Drugim wykładem był "Dlaczego czołg ma się dobrze. Realia współczesnej wojny lądowej" autorstwa Xardasa.
Na miejscu można było zobaczyć (i w większości przypadków zagrać) w różne systemy, np. Black Powder,
Battletech prowadzony przez SeeMa,
Bogowie Wojny - Lee prezentowany przez Torgilla i Dziadka z Bujanego Fotelika,
czy Dropfleet Commander prowadzony przez Rocy'ego.
Moim celem był Cold War Commander, zasady którego objaśniał Xardas. Zagraliśmy w szkoleniowy scenariusz ataku wojsk NATO na Polskę. Pole walki to miejscowość na Pomorzu w okolicy Gdańska i Pucka.
Jednostkami polskimi kierował Janek i ja, germańskimi oprawcami Az.
Siły Układu Warszawskiego to polska kompania czołgów (3x T-55 i 1x PT-76) oraz 6 plutonów piechoty (3 z rpg, 1 z ppk, 1 z ckm, 1 z granatnikami) w Skotach.
Po stronie NATO był niemiecka kompania pancerna (3 Leopardy) oraz 2 plutony piechoty zmotoryzowanej w Marderach plus wóz rozpoznania.
Jednostki polskie ruszyły leśną drogą w kierunku jednego z dwóch strategicznych skrzyżowań.
Niemieccy sołdacy ruszyli w kierunku obu skrzyżowań, będących celami w tej rozgrywce.
Polskie czołgi zajęły pozycję w lesie do ostrzału pozycji niemieckich,
podczas gdy piechota po wyładowaniu się ze Skotów...
...obsadziła budynek przy skrzyżowaniu przejmując nad nim kontrolę.
Na skutek wymiany ognia jeden T-55 oraz PT-76 zostały zniszczone, po stronie niemieckiej ubył jeden Marder i drużyna piechoty.
Siły niemieckie zaległy w miejskim parku, szachowane przez sprawne T-55 i piechotę.
Starcie zakończyło się remisem - każda ze stron kontrolowała jedno skrzyżowanie.
Udało mi się przetestować to, co chciałem w CWC. Gra potwierdziła, że CWC jest grą, do której będę siadał (tym bardziej, że jednostki już zakupione).
Na imprezie w moje ręce wpadły wreszcie dwa tomy dodatku do BW-N - Orły nad Kaczawą (oczywiście z dedykacją). Niedługo powinienem wrzucić małą recenzję.
Oprócz tego otrzymałem mały upominek w losowaniu uczestników wypełniających ankiety odnośnie konwentu - model IS-3m firmy Trumpeter, oczywiście w jedynej słusznej skali 1-72. Będzie jak znalazł do konfliktu na Ukrainie.
Moje ogólne wrażenia z konwentu są bardzo pozytywne. Oczywiście mam bardzo małą skalę porównawczą (byłem tylko w niedzielę, czyli, rzec można, na zamknięcie), jednak wydaje mi się, że impreza ma potencjał na przyszłość.
Kurczę, Cold War Commander wygląda baardzo zachęcająco, jaka to skala? No i dzięki za relację, mam nadzieję że przerodzi się to w imprezę cykliczną z większą ilością gier i stoisk sprzedawców ;)
OdpowiedzUsuńTe modele to 1:300, ale swoje armie będę robił w 1:600 produkcji Oddziału 8.
UsuńPlan jest taki, żeby to była cykliczna impreza, na pewno w przyszłym roku gier będzie więcej, a czy wystawców? to już pytanie do orgów ;)
Muszę wśród lokalnego community wybadać czy ktoś miałby ochotę pograć w cieplejszą wojnę figurkami wielkości ziarenka pieprzu. A te figurki Oddziału ósmego to jak zamawiać, bo sklepu z tego co widzę nie mają?
UsuńSklep jest w Łodzi, a przez net najlepiej pisz do nich na Ryjokiążce.
UsuńMożna przez PW do tego użytkownika strategii: http://strategie.net.pl/memberlist.php?mode=viewprofile&u=1417&sid=d33431cddb81ad824a4589365a165991
UsuńA jak Ci wszystkie opcje zawiodą, to daj mi znać, podjadę do nich po pracy i mogę Ci wysłać.
UsuńSprostuje jedna kwestie - w CWC pluton to podstawka i w starciu uczestniczyły kompanie.
OdpowiedzUsuńNo i zapraszam do raportu z wydarzeń na Cyprze w piątek:
http://thenode.pl/gry-figurkowe/raporty/1063-cypr-akt-1
Dzięki za sprostowanie (już poprawione) i za naukę.
UsuńA Cypr chętnie przeczytam, i skomentuję :)
Dzięki za raport i przypomnienie imprezy :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! Impreza była według mnie udana, więc należy ją nagłaśniać.
UsuńWszystko super tylko czemu cwc w 1:600 chcesz robić zamiast w 1:300 ;)
OdpowiedzUsuńTo elementarne, drogi Watsonie!
UsuńPo pierwsze primo - mam już zakupione figurki 1:600.
Po drugie (ważne!) - jeden z łódzkich graczy ma GOTOWE armie w tej skali.
Po trzecie, 1:600 jest dużo korzystniejsze cenowo.
Po czwarte - wspieram łódzkich twórców.
Proponuję tak jak my 1/300 zimna wojna a 1/600 teraźniejszość :)
OdpowiedzUsuńAlbo poznańskim targiem. Wszystko w 1:300 w 1:600 nic :P
UsuńCo do włosów na głowie owej pałaszującej osoby (Krystyny) to bym się specjalnie nie przejmował. Dodam tylko, że sajgonki to ZŁO!
OdpowiedzUsuńFajna relacja, dużo fotek i konkretów. Obyśmy się za rok spotkali w jeszcze większym gronie.
Dzięki! Najbliższe spotkanie, mam nadzieję, za kilkanaście dni u nas ;)
UsuńKonwent z typu tych dla graczy - bez promowania gier dla powszechnego potencjalnego zainteresowanego, a po prostu dla tych co, chcą poznać coś nowego w wargamingu. Ja pojechałem zobaczyć Black Powdera. Nie powiem: spodobał mi się, niemniej jako rozwiązanie do wielkich bitew napoleońskich nie jest najlepszy - ciągle szukam jakiegoś złotego środka.
OdpowiedzUsuńPrelekcje sympatyczne; można też było pogadać sobie o wojnach i systemach.
Nie uważam pobytu na konwencie za czas stracony. Nawet coś z niego wyniosłem: upominek od organizatora i sponsora! :)
Pałaszowanie chińczyka w pierwszej ławce mając świadomość, że słuchacze i sam prelegent oblizują się ze smakiem - bezcenne (do powtórki)!
Impreza od graczy dla graczy. Osobiście uważam, że brak przypadkowych ludzi jest plusem.
UsuńA chińczyka następną razą tak Ci chinola doprawimy, że będziesz się modlił, żebyś miał zatwardzenie ;)