W połowie maja prezentowałem wierzchowce dla czterech szwadronów saskich huzarów. Trochę wody w Wiśle upłynęło, zanim udało mi się skończyć ich jeźdźców. Figurki przeznaczone są oczywiście do systemu Bogowie Wojny - Napoleon.
Na początku kilka słów o źródłach. Moje malowanie oparłem na informacjach i ilustracjach zawartych w książkach: Jana Snopkiewicza "Armia saska 1763-1815", Wolfganga Friedricha "Die Uniformen der Kurfurstlich/Koniglich Sachsischen Armee 1763-1810" oraz rycinach z epoki dostępnych w sieci, jak ta poniżej:
Jedna podstawka przedstawia podoficera i trębacza, druga - dwóch huzarów. Wszystko oczywiście w pozach atakujących.
Modele nie wymagały dużych przeróbek. Jedyne, co dodałem, to kity na mitrilonach. Metoda bardzo prosta - rozgrzaną szpilką wykonałem otwór w nakryciu głowy, wkleiłem kawałek drucika i oblepiłem green stuffem.
Masterclass!
OdpowiedzUsuńDzięki Wujo!
UsuńŁadni.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńBardzo ładna robota!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzepiękni.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńI w dodatku głównie typowi niemieccy blondyni ;)
OdpowiedzUsuńJawohl her Kaiser ;)
UsuńŚwietne, dynamiczne figurki, dobre malowanie. Ale projektanta mundurów należałoby oćwiczyć kijem.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ale dzięki takim projektantom okres napoleoński ma jedne z najładniejszych mundurów (i mamy się jak pastwić nad figurkami ;).
UsuńNie wszystkie mundury z tego okresu wyszły projektantom dobrze. Angielskie, rosyjskie i pruskie są ok. Nawet francuskie i austriackie są ok. Ale to tutaj... jak z baru "Pod błękitną ostrygą".
UsuńDe gustibus...
UsuńAle za takie słowa do któregoś z huzarów mógłbyś w najlepszym razie oberwać szabelką ;)
Byle nie rozumianą metaforycznie!
UsuńHuzarzy wszystkich nacji byli bardzo dumni ze swych mundurów, a inne formacje bardzo im ich zazdrościły. Znany jest przypadek brytyjskich huzarów, przemianowanych w 1812 roku na lekkich dragonów, którzy pozostali przy mundurach huzarskich.
UsuńTak więc obraza munduru skutkowałaby otrzymaniem szablą po łbie. I to dosłownie ;)
Rewelacyjna robota, szczególnie, że to malutka skala!
OdpowiedzUsuńDzięki! A co do skali, to za malutką (1:300 czy 1:600) jeszcze się nie wziąłem ;)
UsuńTo jest mała skala :) https://bogowiewojny.files.wordpress.com/2014/02/img_5946.jpg
UsuńTo 1:300. A jest jeszcze 1:600 :P
UsuńNajmniejsze ludki (nie modele) jakie malowałem w mojej karierze były właśnie w skali 1:72mm - i były dla mnie zbyt malutkie, stąd moja uwaga:) Za to w drugą stronę największe bydlę nad jakim pracowałem to było odwzorowanie XVII-wiecznej panoramy Legnicy na kwadratowych "puzzlach" 30x30cm - cały obrazek miał 6 metrów szerokości i 1,5 wysokości :D
UsuńMoje najmniejsze miały 6 mm (1:300). Nie maluje się ich źle - kolory bazowe i wash. A przede mną projekt Jom Kippur w skali 1:600 ;)
UsuńMasz fotki tej panoramy? Chętnie bym oglądnął :)
Mirliton trudne słowo.. :P Niemniej samo czako piękne.
OdpowiedzUsuńSzamerunek zlewa się z dołmanem. Sądziłem, że dołmany saskie są niebieskie, jak i mentyki..
Całość śliczna jednakże. Byle więcej rekrutacji, książę Ponte-Corvo!
Mirliton może i tak, ale mitrilon już nie do końca ;)
UsuńDołmany mieli białe (człowiek uczy się przez całe życie ;). Przy szamerunku popełniłem błąd, używając akrylowego washa GW zamiast olejnego, który dużo lepiej się prowadzi. Przy kolejnych jednostkach nie popełnię już tego błędu.
Dziękuję za uznanie, a kolejny zaciąg w trakcie, jeno pieszo ich nie puszczę, a Waść wszystkie ogiery z Unry zarekwirowałeś. A takie były ładne, saskie, szkoda :P
Maluj dalej, maluj. Ogiery już do Ciebie przygalopowały.
UsuńSchtrasnie jestem ciekawy olejnego washa. Jakiej to firmy?
Iiihaha ;)
UsuńWash to wyrób lokalny z Borsuczego warsztatu, oparty na licencji Skobel A.G. ;)
Niedługo postaram się o nich napisać, gdy jeszcze trochę je potestuję, jednak pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Ich możliwości w prowadzeniu i późniejszej korekcji są takie, że w porównaniu z nimi akryle GW to zwykła bejca.
Wielkie WOW!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! A kiedy Ty coś nowego popełnisz?
UsuńZapewne: Kiedy słońce wzejdzie na zachodzie i zajdzie na wschodzie, kiedy wyschną morza, a wiatr będzie przenosił góry jak liście. Kiedy łono Baszkirów znowu się poruszy i urodzą żywe dziecko. Dopiero wtedy pomaluje, nie wcześniej. ;)
UsuńAleś Pan złośliwy.
UsuńTrochę wiary w człowieka!