Dziś kolejna odsłona książkowa. Tym razem nieco inna forma - przedstawię kilka pozycji dotyczących jednego tematu. A będzie nim historia Państwa Środka - Chin.
Zastanawiałem się, jak prezentować omawiane pozycje. Czy według chronologii, w jakiej książki do mnie trafiały i były czytane (co wiąże się z pewnym chaosem czasowym), czy też według chronologii historycznej. W końcu doszedłem do wniosku, że będę trzymał się radosnego chaosu panującego w moim warsztacie i na moim blogu, i opiszę książki tak, jak je czytałem. A więc do dzieła!
Pierwszą pozycją, jaka wpadła mi w ręce, była "Wojna japońsko-chińska na morzu" Piotra Olendra. Pochodzi ona z dość znanego cyklu morskiego wydawanego przez świętej pamięci Lamparta. Opisuje ona konflikt z latach 1894-1895. Na prawie 300 stronach znajdujemy wprowadzenie ukazujące ówczesna sytuację polityczną w regionie, bardzo przydatną dla kogoś, kto, jak ja, dopiero odkrywał ten fragment historii. Dalej mamy opisy starć, opatrzone sporą ilością mapek, zarówno o zasięgu taktycznym, obejmującym poszczególne bitwy i potyczki, jak i strategicznym, ukazującym całokształt działań. Na koniec mamy podsumowanie, zawierające zarówno implikacje polityczne wojny, jak i spisy flot obu stron.
Druga pozycja, która trafiła do mojej biblioteczki, była biografia Czang Kaj-Szeka autorstwa Jonathana Fenby'ego. Wydane przez Wydawnictwo Dolnośląskie "Czang Kaj-Szek i jego Chiny" liczą ponad 500 stron. Opisują życie i działalność głównego przywódcy Kuomintangu od momentu narodzin, poprzez przejęcie władzy w Chinach i walkę z Japończykami oraz komunistami, aż do ucieczki i śmierci na Tajwanie. Książkę czytało mi się bardzo dobrze, Nie ma, czego się obawiałem, ciężkich wstawek w stylu "opisów przyrody" rodem z Pana Tadeusza ;) Minusem jest umieszczenie, wzorem angielskim, przypisów na końcu książki, co wymaga nieco wertowania podczas czytania. Ale to akurat małe piwko przed kolacją.
Trzecia książka, to kupione okazyjnie "Powstanie Bokserów 1899-1901" autorstwa Damiana Fireli. Jest to broszurka z serii Taktyka i strategia. Niewielka objętościowo, zawiera sporo rysunków, fotografii oraz mapki. Ciekawa pozycja do rozpoczęcia poszukiwań dalszych informacji o tym konflikcie i tej epoce.
Kolejna książka, to opisywana już tutaj "Historia chińskich tortur". Nie będę się powtarzał, napisze tylko, że lektura tej pozycji zachęciła mnie do zagłębienia się w pełną historią Chin. A po przeczytaniu kolejnej pozycji poważnie zastanawiam się nad jej pozostawieniem na mojej półce.
Jak zaplanowałem, tak zrobiłem. W jednym z antykwariatów udało mi się dostać (w nie najgorszej cenie) drugie wydanie "Historii Chin" autorstwa Witolda Rodzińskiego. Jest to prawdziwa cegła - ponad 700 stron - opisująca historię od czasów prehistorycznych aż do Rewolucji Kulturalnej 1976. Siłą rzeczy wszystkie wydarzenia opisane są bardzo ogólnie, jednak trudno się dziwić. W końcu opisane są tu dzieje najdłużej istniejącego państwa w dziejach naszego świata!
Książkę czyta się bardzo dobrze. Co prawda fragmenty o sztuce i religii nieco zwalniają (przynajmniej dla mnie) czytanie, jednak są one istotne, gdyż pozwalają zrozumieć dalsze dzieje Chin, zwłaszcza najbardziej burzliwy okres XVIII i XIX wieku. Co prawda, gdy dochodzimy do początku XX wieku, zaczynamy odczuwać naleciałości z poprzednio minionego (teoretycznie) okresu - imperialiści, powstania ludowe, Czang Kaj-Szek be, Mao cacy - ale jest to nic w porównaniu z komunistycznym bełkotem, jaki serwuje nam Bogusław Brodecki w HB-ku "Dien Bien Phu 1954" (choć, po odcedzeniu kwiatków, sam opis bitwy czyta się świetnie, i jest bardzo rzeczowy). Przyznać jednak trzeba, że działania po przejęciu władzy przez Komunistyczna Partię Chin, a zwłaszcza Rewolucja Kulturalna, nie jest już opisywane tak przychylnie.
Jest to idealna pozycja dla tych, którzy chcą rozpocząć poznawanie dziejów tego jakże fascynującego kraju. Po skończeniu, możemy kontynuować zapoznawanie się z wybranymi, interesującymi nas okresami i konfliktami.
Książkę czyta się bardzo dobrze. Co prawda fragmenty o sztuce i religii nieco zwalniają (przynajmniej dla mnie) czytanie, jednak są one istotne, gdyż pozwalają zrozumieć dalsze dzieje Chin, zwłaszcza najbardziej burzliwy okres XVIII i XIX wieku. Co prawda, gdy dochodzimy do początku XX wieku, zaczynamy odczuwać naleciałości z poprzednio minionego (teoretycznie) okresu - imperialiści, powstania ludowe, Czang Kaj-Szek be, Mao cacy - ale jest to nic w porównaniu z komunistycznym bełkotem, jaki serwuje nam Bogusław Brodecki w HB-ku "Dien Bien Phu 1954" (choć, po odcedzeniu kwiatków, sam opis bitwy czyta się świetnie, i jest bardzo rzeczowy). Przyznać jednak trzeba, że działania po przejęciu władzy przez Komunistyczna Partię Chin, a zwłaszcza Rewolucja Kulturalna, nie jest już opisywane tak przychylnie.
Jest to idealna pozycja dla tych, którzy chcą rozpocząć poznawanie dziejów tego jakże fascynującego kraju. Po skończeniu, możemy kontynuować zapoznawanie się z wybranymi, interesującymi nas okresami i konfliktami.
Ostatnia, jak na razie, pozycja, to "Wojna Czu z Han 209-202 p.n.e." Macieja Kuczyńskiego z cyklu Historycznych bitew. Okładka przedstawia stylizowany kadr z chińskiej superprodukcji "Czerwony klif", opartej na klasycznym dziele "Romans Trzech Królestw".
Jest to chyba pierwsza pozycja w języku polskim, opisująca ten konflikt (a przynajmniej ja nie znalazłem niczego innego). Pióro autora jest lekkie, pozwalające na szybkie i przyjemne czytanie. Moja wiedza o tym okresie nie pozwala mi na merytoryczną ocenę pracy, jednak wyłapałem jeden szczegół, który wydaje mi się błędem. Na stronie 158 mamy informację, że cesarz Er Szihuangdi skazał wielkiego kanclerza Li Si na najcięższą karę - Sankcję Pięciokrotną. Z przypisu wynika, że chodzi o lingczi, jednak autor przedstawił ją jako "ćwiartowanie żywcem (...) dbając o to, aby skazaniec nie wykrwawił się i w miarę możliwości zachował jak najdłużej świadomość...". Opis ten kłuci się z tym, co napisano w Historii chińskich tortur - uśmiercenie skazanego następowało szybko, a sama kara miała na celu uniemożliwienie mu odrodzenia po śmierci, zgodnie z chińskimi wierzeniami.
Standardowym mankamentem serii HB są mapy. W tej książce jest ich 5, jednak są małe i obejmują duże obszary, więc stanowią jedynie rysunki poglądowe. Aby lepiej śledzić przebieg walk, trzeba zaopatrzyć się w atlas, jednak tu mamy problem - wiele miast ma zupełnie inne nazwy niż te, które mamy na współczesnych mapach, a niektórych już nie ma.
W niedalekiej przyszłości mam zamiar przeczytać jeszcze pamiętnik "Byłem ostatnim cesarzem Chin" autorstwa Pu Yi.
Jest to chyba pierwsza pozycja w języku polskim, opisująca ten konflikt (a przynajmniej ja nie znalazłem niczego innego). Pióro autora jest lekkie, pozwalające na szybkie i przyjemne czytanie. Moja wiedza o tym okresie nie pozwala mi na merytoryczną ocenę pracy, jednak wyłapałem jeden szczegół, który wydaje mi się błędem. Na stronie 158 mamy informację, że cesarz Er Szihuangdi skazał wielkiego kanclerza Li Si na najcięższą karę - Sankcję Pięciokrotną. Z przypisu wynika, że chodzi o lingczi, jednak autor przedstawił ją jako "ćwiartowanie żywcem (...) dbając o to, aby skazaniec nie wykrwawił się i w miarę możliwości zachował jak najdłużej świadomość...". Opis ten kłuci się z tym, co napisano w Historii chińskich tortur - uśmiercenie skazanego następowało szybko, a sama kara miała na celu uniemożliwienie mu odrodzenia po śmierci, zgodnie z chińskimi wierzeniami.
Standardowym mankamentem serii HB są mapy. W tej książce jest ich 5, jednak są małe i obejmują duże obszary, więc stanowią jedynie rysunki poglądowe. Aby lepiej śledzić przebieg walk, trzeba zaopatrzyć się w atlas, jednak tu mamy problem - wiele miast ma zupełnie inne nazwy niż te, które mamy na współczesnych mapach, a niektórych już nie ma.
W niedalekiej przyszłości mam zamiar przeczytać jeszcze pamiętnik "Byłem ostatnim cesarzem Chin" autorstwa Pu Yi.
Nie spodziewałem się takich książek u Ciebie. Bardziej liczył bym na coś w stylu - "1001 pytań do S.Hawkinga".
OdpowiedzUsuńA tu niespodzianka ;) Czyżby dlatego, że gram w FT, BT a kiedyś w młotki? Książki historyczne to przeważająca większość mojej biblioteki. I wciąż się powiększa :)
UsuńTo może w MSH zrobimy Chiny vs Rosja?
OdpowiedzUsuńSpoko. Tylko czy Ty nie miałeś czasem robić brygady litewskiej? No i kiedy zakupisz i zapodstawkujesz modele? ;)
UsuńLitwinów to ty zrobisz bo masz M113. Myślę że w 2016. :P
UsuńBez żartów, moje to izraelskie M113 Bardehlass, i jako takie będą zrobione. A Litwusów sam chciałeś, to rób ;)
Usuń