Nowości w moim warsztacie

Mój warsztat powoli się powiększa. Dziś opiszę dwa nowe sprzęty, które dotarły do mnie w ostatnim czasie, i wyrażę swoją opinię o specyfiku, który wstępnie opisałem już we wcześniejszym poście.

Najważniejsze jest nowe oświetlenie. Poszedłem za radą wielu zadowolonych klientów, i na gwiazdkę zażyczyłem sobie Vellemana VTLAMP6. Pierwszy raz przeczytałem o niej na blogu Arbala. Jest tam bardzo fajny opis, więc nie będę się powtarzał. Powiem tylko, że na prawdę warto (zwłaszcza, jeśli możesz ją sobie wybrać w ramach prezentu od kochającej rodzinki ;). Problem z malowaniem wieczorem lub z nocy zniknął, jeśli tylko nie zmorzy nas sen, to można machać pędzelkiem ile się da ;)

W miskach odklejają się znaczki, to nie pozostałości po obiadach

Jako, że do mojego biurka lampy przykręcić się nie da, wraz z nią dotarła do mnie podstawka. Spore toto i dość ciężkie (ok 3,5 kg), ale praktycznie wyklucza ewentualność wywrócenia się lampy.

Druga nowość, to mata do cięcia. Na alledrogo przez przypadek znalazłem gościa mającego całkiem niezły asortyment w bardzo przystępnych cenach. Za format A4 zapłaciłem 30 zł razem z przesyłką. Testowałem już przy wycinaniu, sprawdza się (na razie) nieźle. Zobaczymy, jak długo pociągnie ;)

Tutaj pisałem o moim nowym lakierze bezbarwnym od Army Paintera. Niedawno, w ramach nakładania kalkomanii battletechowych, użyłem go po raz pierwszy. I muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony! Otrzymana powierzchnia jest rzeczywiście matowy, schnie na figurce dość szybko, po pomalowaniu kalek nie widać ich konturów. Same plusy. Trzeba tylko pamiętać, żeby go dobrze wymerdać przed użyciem.

Specyfik od GW poszedł do kosza.