wtorek, 26 lipca 2016

Bogowie Wojny - Napoleon. Austriacko - brunszwicka bitwa pod Sieradzem

Oto relacja z drugiej bitwy pod Sieradzem, stoczonej w lutym roku pańskiego 2016 pomiędzy siłami austriackimi a brunszwickimi.


Do Jego Wysokości Jerzego III, z Bożej łaski króla Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii, króla Obrońcy Świętej Wiary.
Donieść pragnę Waszej Miłości, iż krótko po bitwie sił naszych z Prusakami, której opis przedłożyłem w zeszłym miesiącu, miało miejsce drugie starcie, w którym uczestniczyły wojska Austriaków oraz Brunszwiku. Wartym zaznaczenia jest fakt, iż dzięki naszemu nad Frycem zwycięstwu siły jego nie zdołały połączyć się z CK wojskami, i tym łatwiej było nam ich pokonać.
Siły Czarnego Korpusu zajęły wzgórze, z którego dobry był widok na wszystkie zabudowania sieradzkie. Na lewym naszym skrzydle stał kontyngent Nassauski, dowodzony przez Augusta von Kruse.


Przeciw nam stanęła liczna jazda, prawą naszą flankę szachująca, i mająca za zadanie zmieść nasze skrzydło i centrum od tyłu zaatakować.


Naprzeciw lewej flanki przeciwnik zgrupował artylerię, osłanianą przez liczne bataliony piechoty.


Wroga kawaleria rozpoczęła oskrzydlanie naszych pozycji, chcąc jednym cięciem zakończyć bitwę.


Huzarzy i ułani brunszwiccy, pomimo trzykrotnej niemal przewagi wroga, raźno w bój skoczyli, i ginąc za każdy swój szwadron dwa wraże przed oblicze boże zabierali.


Gdy czarna kawaleria do wycofania chwilowego zmuszona została, cztery liniowe bataliony piechoty czworobok utworzyły, by centrum oraz sztab przed atakiem bronić.


Lekka piechota brunszwicka zajęła centralne zabudowania, szachując liczne austriackie bataliony, natomiast jegrzy starli się w lesie z lekkim batalionem.


Austriacki piechur jest karny, i dobrze wyćwiczony w prowadzeniu celnego ognia.


Początkowo sytuacja taktyczna nie wyglądała pomyślnie, gdy siły brunszwickie zostały niemal otoczone przez austriackie masy, jednak Fryderyk Wilhelm podkręcał tylko wąsa, i w skupieniu wypatrywał błędu przeciwnika.


Wróg szturmował obsadzone przez Nassauczyków zabudowania, jednak, pomimo strat, ci mężnie trwali na posterunku, odpierając krwawo ataki.


Kolejne austriackie bataliony wykrwawiały się, szturmując nieraz z trzech stron na raz zabudowania trzymane przez lekkich z Brunszwiku.


Gdy brunszwiccy huzarzy gotowali się do kolejnego ataku, na czarny czworobok runęła szarża ośmiu szwadronów austriackiej jazdy.  Wszyscy trwożnie w tamtą stronę spoglądali wiedząc, iż ważą się tam losy całej bitwy. Jednak piechur brunszwicki karny jest niezwykle, a mając wśród siebie Gwardię, stał on niewzruszenie, a gdy jazda wroga zbliżyła się odpowiednio, dawał ognia tak skutecznie, że wszystkie ataki załamały się.


Sytuacja nasza była poważna, jednak linia frontu ustabilizowała się.


Widząc nieporadność w ostrzale muszkietowym zabudowań trzymanych przez von Kruse'go, głównodowodzący siłami Austrii rzucił swe oddziały do szturmu na bagnety.


Brunszwiccy jegrzy padli w lesie, jednak dwa lekkie bataliony, wciąż atakowane przez przeważające siły wroga, twardo trzymały centralne zabudowania Sieradza.


Zachęceni powodzeniem piechoty huzarzy wnet skoczyli na wroga, łamiąc go i  zmuszając do ucieczki z pola walki.


Szturm na pozycje Nassauczyków zakończył się krwawą łaźnią dla sił Austrii - z górą 2/3 sił atakujących padło wśród zabudowań, celu swojego nie osiągnąwszy. Jedynie jednemu mocno wykrwawionemu batalionowi udało się opuścić pole walki, i schronić się na wzgórzu.


Pod naporem z trzech stron lekkie bataliony w centralnych zabudowaniach zostały unicestwione, kosztem jednak znacznych strat w szeregach Austrii.


W swym zapale huzarzy brunszwiccy zbytnio się w stronę wroga zapędzili...


... i nie mogąc otrzymać znikąd wsparcia, zginęli śmiercią żołnierską. Czworobok po raz kolejny stał się celem szarży austriackiej kawalerii...


... i po raz kolejny wyszedł z niej obronną ręką, zadając poważne straty atakującym.


Gdy wydawało się już, że dobiegająca końca bitwa zostanie wygrana przez Austriaków, do głosu po raz ostatni doszła królowa pola bitwy - artyleryia.


Kanonierzy nasi, choć kule mieli już na wyczerpaniu, dzielnie ognia dali, i ostatnią swą salwą Austriaków z zabudowań centralnych wyparli, zwycięstwo w tej bitwie im zabierając.


Wobec nieugiętej postawy czworoboku, wykrwawiona jazda austriacka nie odważyła się już przeprowadzić ani jednego szturmu.


Jedyny ocalały batalion z Nassau dzielnie trzymał zabudowania, dzięki czemu strategiczne odnieśliśmy zwycięstwo.


Dzielna piechota liniowa, w czworobok zbita, odpierała liczne ataki kawaleryi, i nie pozwoliła na obejście naszego centrum i zaatakowanie go od tyłu.


Na tym relację swą kończę, gdyż wojska Waszej Królewskiej Mości do drogi już się szykują, by zdążyć pod Łodzią stanąć na czas, i uniemożliwić połączenie się sił cesarskich w jedną masę, która dowodzona przez samego cesarza trudnym niezwykle może być przeciwnikiem. 

12 komentarzy:

  1. Baaardzo przyjemnie oglądająco -czytający się raport!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Michale :) Postaram się, żeby kolejny również nie zawiódł Twoich oczekiwań.

      Usuń
  2. Nie do wiary. Czyżbyś w końcu coś wygrał? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzyło mi się, o dziwo, wygrać kilka razy. Choć akurat w grach historycznych nie tylko o zwycięstwo chodzi, a o zabawę i przyjemność z gry.

      Usuń
  3. Świetna relacja, bardzo fajnej bitwy. Czasami przecierałem oczy ze zdziwienia w jej trakcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, zwłaszcza ostatni strzał artylerii był szokiem ;)

      Usuń
  4. "dzięki naszemu nad Frycem zwycięstwu siły jego nie zdołały połączyć się z CK wojskami, i tym łatwiej było nam ich pokonać"

    Hmm...o ile mnie pamięć nie myli to pod Sieradzem, Prusacy pod wodzą młodego jenerała co to go małym kapralem zowią, potykali się nie z Brunszwikiem tylko z brytyjskimi... (tu każdy niech sam sobie słowo wstawi)... i słabo się to dla wyspiarzy skończyło. Ale, że wiek już mój podeszły, to może pamięć mnie zawodzi bo przecież nigdy by sobie autor na taką propagandę nie pozwolił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziadku, wszystko się Tobie pomachraciło ;) Fryca my pod Kielcami pobili. Poza tym... skoro już filmowo rozmawiamy, to mogłem Waszmości odpowiedzieć, że to "prawda czasu, prawda ekranu", czy że "opisałem tu prawdę z pewnego punktu widzenia" ;). Mogłem się również tłumaczyć, że jak sami dobrze wiecie, władcy Waszej młodości (np. Iwan Groźny, Czyngis-chan) wielce okrutni byli dla tych, co im niepomyślne wieści przynosili. Prawda jest jednak inna, o wiele bardziej złożona. Otóż ostatnia Waszmości wizyta w mym skromnym przybytku, komentarzem okraszona, była przeszło cztery miesiące temu. Przeto, by zmusić Asana do odstawienia kubka z ziółkami, wstania z bujanego fotela i pofatygowania się do klawiatury, ten przebiegły jakże podstęp obmyśliłem, i w czym wprowadziłem. A że chytry mój plan się powiódł, przeto, wzorem niejakiego króla Juliana - Chwała mi! ;)

      Usuń
    2. Odstawić kubek z ziółkami, ha faktycznie jasność umysłu ziółka przyćmić mogą...:-)

      Usuń