piątek, 21 grudnia 2012

Bitwa pod Nowym Kuantanem

W końcu, po dłuższym czasie, udało mi się znaleźć trochę czasu na relaks. W efekcie rozegraliśmy ze Sky’em pierwsze starcie w FT od bardzo dawna. Na tapetę poszedł mój najnowszy scenariusz, pierwszy z cyklu historycznych bitew – Bitwa pod Nowym Kuantanem. Graliśmy oczywiście na wektorze.

poniedziałek, 22 października 2012

"Galaktyka w ogniu", czyli jak się to wszystko zaczęło

Z racji wzmożonych obowiązków remontowo-zawodowych nie jestem w stanie pisać tak często, jak bym tego chciał. Z drugiej strony, prace w moim warsztacie modelarskim praktycznie stoją w miejscu, więc nie bardzo mam co prezentować. Aby jednak czytelnicy całkiem o mnie nie zapomnieli, zamieszczam tekst, o który prosił swego czasu Admirał. A więc do rzeczy.

sobota, 29 września 2012

Anioł Śmierci - Dark Angels vs Genstealers odsłona 2

W dniu dzisiejszym po raz kolejny wyruszyliśmy wraz z Wodzem Stagrafu przemierzać mroczne czeluście Space Hulka. Ponieważ ostatnio nie poszło nam zbyt rewelacyjnie, postanowiliśmy zrobić powtórkę z rozrywki - przeciwko czającym się w korytarzach genokradom wyruszyły cztery drużyny skrzydła śmierci.
Na drodze losowania na planszy pojawiły się zespoły czerwony (techmarine), zielony (konsyliarz), fioletowy (kapelan) oraz niebieski (sierżant). Tereny, na jakich przyszło nam grać, to po kolei: Centralny Cogitator, Mroczne katakumby, Kaplica gniewu Balaa i Leże genokradów.

sobota, 22 września 2012

Tytan cz.2

Po zawirowaniach prywatno-zawodowych powracam do pisania. Choć nie miałem czasu na skrobanie nowych postów, to jednak prace modelarskie posuwały się powoli do przodu. W najbliższym czasie przedstawię tę część, która doczekała chwalebnego końca.
Na początek, zgodnie z tytułem, mój tytan do Epica. Udało mi się, z drobną pomocą Aza, wybrać legion, do którego będzie on (i następne) należał. Z całkiem sporej listy na Lexicanum zdecydowałem się na Legio Astorum. Oto efekt końcowy.

niedziela, 26 sierpnia 2012

czwartek, 23 sierpnia 2012

Odlewy cz. 2 - wykonywanie odlewów

Oto oczekiwana przez wielu (no, może nie aż tak wielu, ale zawsze ;) ) druga część poradnika o odlewnictwie. Tak na marginesie, pierwsza część była najczęściej czytanym postem na moim blogu ;)

niedziela, 19 sierpnia 2012

Sprawy taktyczno-techniczne odsłona 1

Dziś takie pytanko do czytelników. Jako, że w ostatnim czasie pojawiło się ich kilku, wnioskuje, że moje wynurzenia figurkowo-rozgrywkowe cieszą się jakimś minimalnym zainteresowaniem.

Jak pisałem we wstępniaku (który o dziwo niektórzy może nawet przeczytali ;) ), modelarstwo i gry bitewne (zwane z angielska wargamming) nie są moimi jedynymi zainteresowaniami. Oprócz nich są książki, ryby (hodowane i łowione), od pewnego czasu turystyka militarno-historyczna. I tu rodzi się pytanie do Was czytelnicy, co chcielibyście tu jeszcze zobaczyć? Zdjęcia z wycieczek przedstawiające fortyfikacje, moje (jakże subiektywne) propozycje książek (niekoniecznie najnowszych), pasjonujące opisy siedzenia pół dnia nad wodą bez jednego brania (nie, sprawami politycznymi zajmował się NIE będę, wystarczy jeden temat na Solarisie ;) )?

Piszcie swoje propozycje, a ja, jak zwykle, przeczytam i rozważę wszystkie i podejmę autorytarnie decyzję ;)

piątek, 17 sierpnia 2012

Grupa uderzeniowa Ka'Ta'Na

Zgodnie z obietnicą zamieszczam dziś zdjęcia mojej kra'vackiej grupy uderzeniowej Ka'Ta'Na, należącej do klanu Sia'Ton (pierwszy raz opisałem ich w 5 części mojego cyklu beletrystycznych relacji z bitew Trzecia Wojna Solarna pt. Cicha śmierć - dla chętnych do przeczytania TUTAJ.).
W jej skład wchodzi Ha'Bu (ciężki pancernik oznaczany w kodzie UNSC jako Kohola), dwa krążowniki patrolowe oznaczane jako Si'Tek oraz dwa krążowniki przechwytujące klasy Vo'Bok. Oto widok całej grupy:

czwartek, 16 sierpnia 2012

11,5 Łódzki Port Gier – Ocalić konwój!

Oto nieco spóźniona relacja z ostatniego Łódzkiego Portu Gier, mającego nietypowy – 11,5 – numer.
Tym razem część BattleTecha została odpuszczona (dezercja naszego Agenta ;)), pozostałem więc sam na polu bitwy z Full Thrustem. Po rozesłaniu wici, wspólnie ze Standardem zajęliśmy się organizowaniem turnieju na nowych zasadach dla ewentualnych chętnych.

środa, 15 sierpnia 2012

Anioł Śmierci - Dark Angels vs Genstealers

Udało nam się z Wodzem wygospodarować trochę czasu na kolejną partyjkę w Anioła. Tym razem, zgodnie z wcześniejszymi planami, na tapetę poszły nowe zespoły bitewne terminatorów skrzydła śmierci, a ich przeciwnikiem były klasyczne genokrady.

piątek, 10 sierpnia 2012

Anioł Śmierci - Blood Angels vs. Tyranids

Tym razem testy nowych dodatków zaczęliśmy spokojniej. Wraz ze stagrafowym Wodzem postanowiliśmy, że na razie DW pójdzie do pudełka i poczeka na swój czas, a w pierwszej kolejności zajmiemy się eksterminacją tyranidów, zanim one zrobią to samo z naszymi terminatorami.
Wódz wylosował palnik oraz sierżanta z mieczem, ja zaś szpony i librariana. Nie był to zły wybór, choć zdawaliśmy sobie sprawę, że mogło by być znacznie lepiej.
Gra zaczęła się nie najgorzej. Choć w pierwszej turze poległy szpony (wyrzucone 0 na teście przeżycia), to jednak robale wchodziły po 1 na lokację, zamiast, jak w poprzedniej grze, po 3+ (z umiejętności hormagauntów). Denerwowała tylko nieskuteczność ataków libry, zjadająca bez efektów kolejne stosiki żetonów wsparcia. Nieco namieszała karta odwracająca szyk wszystkich SM, jednak dwie tury później pojawiła się znowu, wiec wielkiej tragedii nie było. Umiejętne zagrywanie kart akcji (blokowanie ataków jednego roju, odrzucanie kart ze stosu sygnału radaru czy podgladanie najbliższej karty akcji) pozwalało w miarę bezboleśnie przechodzić kolejne etapy. Największym problemem była strata miotacza. W trzeciej lokacji zaczęły się schody - wysyp tyranidów (w końcu gdzieś te karty z żółtymi trójkątami być musiały ;)), strata niebieskiej drużyny i dalsza niska skuteczność kronikarza spowodowały, że nasze szregi stopniały do 4 terminatorów - cała drużyna szara, i po jednym z żółtej i purpurowej. Wtedy też szczęście się do nas uśmiechnęło - Wódz podejrzał kartę wydarzeń, i odłożył ją na wierzch z miną slaneshowca w żeńskim zakonie :P Już wiedziałem, że jest dobrze - oto wraca z zaświatów nasz palnik! Trzeba przyznać, że to wydarzenie, w połączeniu z rewelacyjnymi rzutami ochronnymi dla innych terminatorów (żółty przez kilka tur bronił się skutecznie przed 2-3 robalami!), zapewniło nam końcowy sukces. Ostatnie pomieszczenie, do którego wkraczamy z dość znaczną obstawą Xeno, i główny aktor przedstawienia - Skacząca Śmierć. Wyłania się tuż przed lufą miotacza, niestety ma obstawę 5 innych robali. Jednak po wykonaniu ruchu przez tyrki okazuje się, że znalazł się na polu obok z jednym tylko członkiem obstawy. Celny strzał z miotacza (który dla pewności miał na sobie jeszcze 2 żetony ;)) zapewnił nam zwycięstwo.
Dobrym posunieciem była ochrona pojedynczych członków zespołów bitewnych, nawet jeśli mieli tylko boltery. Pozwalało nam to korzystać z dodatkowej karty wsparcia lub ataku, co czasem było nie do przecenienia. Dużo szczęścia mieliśmy na początku, gdy przez kilka tur wychodziło po jednym robalu zamiast 3+ na lokację. Gdy zaczęło się robić gorąco, rewelacyjne rzuty na ochronę przed atakami zapewniły nam przeżycie.
Tyranidzi są dodatkiem ciekawym, dużo dynamiczniejszym niż standardowe genokrady (które nawet z adrenalinowymi kuzynami z Mission Packa 1 nie wychodziły takimi stadami). Specjalne umiejętności, aktywowane w poszczególnych fazach, stanowią spore wzmocnienie dla naszych przeciwników.
Następne testy to Skrzydło Śmierci przeciwko standardowym genom, trzeba sprawdzić, czy nowi terminatorzy nie zaplączą się w swoje habity podczas zabawy w berka po korytarzach Space Hulka ;)

sobota, 28 lipca 2012

Epickie grzybobranie, czyli Mechanicum vs Orki


Po dłuższej absencji spowodowanej robotami budowlanymi nadrabiam zaległości. W czwartek rozegraliśmy z Azem kolejne starcie w Epic Armagedon (swoją drogą, coraz bardziej mi się ten system podoba, w przeciwieństwie do klasycznej 40, która mi już jakiś czas temu obrzydła, został na razie tylko aspekt modelarski – choć może najnowsza edycja coś zmieni). Bitwa na 3k punktów, moje Mechanicum odpierało najazd zielonej chordy.
Po mojej stronie znalazły się dwa składy artylerii (3 bombardy i 3 bazyliszki), kompania superciężkich czołgów (baneblade i 2 shadowswordy), dziesięć oddziałów Skitarii w obstawie 3 leman russów oraz dwa tytany. Warlord wyposażony był w plasma cannon i volcano cannon na ramionach, oraz suport missle (głowice deathstrike 3 szt., warp 3 szt. i baraże 2 szt., co później okazało się błędem) i vulcan megabolter w korpusie. Reavera uzbroiłem w gatling blaster i vulcan megabolter w ramionach oraz turbolaser destruktor w korpusie.
Az wystawił gargantua z uberbossem, wiaderko piechoty (ponad 20 podstawek), oddział zawierający stompy i deathdredy, dwa odziały czołgów oraz dwa oddziały motocyklowo-czołgowe (oba zawierające dużo jednostek). Mam nadzieję, że w komentarzu zamieścisz swoją listę armii ;)
Na początku stompy oraz piechota stanęły przy znacznikach, po czym rozpoczęło się rozstawianie pozostałych jednostek. Graliśmy na świeżo zrobionej przez Aza makiecie miasta, co miało spory wpływ na rozgrywkę. Patrząc na sytuację na stole przed rozpoczęciem gry, nie byłem specjalnie uradowany. Przeciw moim skromnym ilościowo siłom stało dosłownie morze orków. Ale jak wiadomo, wyznawców Boga-Maszyny nie takie rzeczy nie przerażały, wiec rozpoczęło się starcie.
Pierwsza tura to inicjatywa po stronie orków. Ruch bodajże stomp i spółki, ostrzał nie przyniósł efektu. Moja tura i ostrzelanie orkowej piechoty przez artylerię (pierwszy wałek – brak rzutów na trafienie jednostek pod znacznikiem), czego efektem była pierwsza krew. Następnie przejęcie inicjatywy warlordem i potraktowanie garganta deathstrikiem (pierwszy błąd taktyczny, należało użyć warpa i liczyć na krytyki). Az ruszył do przodu czołgi na podwójnym biegu (red uns go fasta :D) i ostrzelał moją piechotę, w wyniku czego jeden piechociarz padł (i jak się okazało, była to moja jedyna strata w regulaminowym czasie gry). W ramach odpowiedzi bombardy masakrują dalszych zielonoskórych piechociarzy dwoma znacznikami, a po przejęciu inicjatywy reaver masakruje oddział czołgów (z kilkunastu zostają trzy, które zostają złamane i uciekają, nie odgrywając już w bitwie żadnej roli. Gargant chowa się za budynek, moje superciężkie czołgi masakrują oddział stomp, który łamie się i ucieka. Drugi oddział orkoczołgów podjeżdża do miejsca, gdzie stały stompy, i próbuje zniszczyć ukryte za budynkiem shadowswordy. Efekt – 1 trafienie w shadowa. Poza tym skitarii ostrzeliwują z Lemanów piechotę (znów spada kilku grotów), motocykle podjeżdżają pod górkę, za którą stoją bombardy i reaver, a drugi oddział motoroczołgów nie zdaje inicjatywy.
Druga tura to niestety zwycięstwo Aza w rzucie na inicjatywę i szarża motorów na mojego reavera. Efekt jest taki, że w wyniku walki wręcz oraz od ognia pomocniczego skitarii giną 2 motocykle, a mój tytan dostaje 3 obrażenia, w końcowym efekcie zostaje złamany i ucieka, również kończąc swój udział w tym starciu. W ramach odpowiedzi najpierw bombardy z bolterów, potem skitarii dziesiątkują motocykle zmuszając je do odwrotu. Mój tytan oblewa test inicjatywy, i w efekcie strzela częścią swojej broni do drugiego oddziału czołgów, który złamany wycofuje się. Bazyliszki kontynuują ostrzał piechoty, już pamiętamy o rzutach na trafienie. Gargant przechodzi na moją stronę i zaczyna ostrzał warlorda. Efekt – znikają 4 tarcze. Moje czołgi zostają ostrzelane przez stompy, a odpowiedzi przegrupowują się (kolejny błąd taktyczny – zamiast tego powinienem strzelić jednym shadowswordem, który strzelać mógł, zniszczyć jednego dreda i w efekcie ponownie złamać oddział). Drugi oddział motoczołgów dociera na moje pozycje pomiędzy skitarii a bazyliszki.
Trzecia tura i wreszcie wygrana inicjatywa. Nie pomógł nawet boss przerzucający nieudany test tejże. Na początku skitarii wraz z warlordem dziesiątkują drugi zestaw motoczołgów, który wycofuje się złamany. Niestety, stompy do spółki z gargantem łamią moje superciężkie czołgi. Bombardy i bazyliszki kontynuują ostrzał orkowej piechoty, która topnieje w oczach, jednak wciąż trwa na pozycjach i trzyma znaczniki. Na koniec udaje mi się zebrać reavera i czołgi. Koniec trzeciej tury i taktyczne zwycięstwo Aza – kontroluje 2 znaczniki na mojej połowie. Jednak wielkość strat pozwala je określić jako pyrrusowe. Ale fakt pozostaje faktem.
Czemu przegrałem? Siła ognia była dobra, straty zadane orkom przekroczyły 50% stanu (na pewno ilościowego, jak z punktowym nie wiem). Zabrakło na pewno mobilnych jednostek do zajmowania znaczników. Przed bitwą rozważałem wzięcie sentineli, następnym razem należało będzie zastanowić się podwójnie. Wszystkiego niestety nie da się wystrzelać, tym bardziej, że następnym razem nie popełnimy takich błędów jak teraz (ani razu nie rzuciliśmy na efekt krytyczny na tytanach i czołgach, przez pierwszą turę moja artyleria trafiała wszystko pod znacznikiem „z automatu”, no i najlepszy kwiatek to wielokrotne użycie jednostrzałowej Support Missle – to ostatnie byłoby prawidłowe tylko przy użyciu ich na Imperatorze). Nie zmienia to faktu, że grało się bardzo przyjemnie. Być może wraz ze wzrostem częstotliwości gry zmniejszy się ilość popełnianych przez nas błędów. Bardzo pomocne byłoby również spolszczenie zasad przez głównego prowodyra zajścia, który się jednak przed tym broni ręcyma i nogyma :P
PS. Zdjęcia autorstwa Aza niebawem ;)

środa, 25 lipca 2012

Anioł Śmierci - pierwsze testy Tyranidów i Skrzydła Śmierci

Jestem świeżo po testach dwóch nowych dodatków do Anioła Śmierci. Najpierw z Azem graliśmy standardowym zestawem przeciwko nowym Tyranidom, a tydzień później z Wodzem w Stagrafie testowaliśmy Deathwing również przeciw Tyrkom. Oto efekty i moje przemyślenia.
Obie gry skończyły się bardzo szybko (licząc ilość pomieszczeń, jakie udało nam się przejść). W obu przypadkach zostaliśmy zjedzeni w pomieszczeniu 1C. Nowi przeciwnicy rozmnażają się w trybie przyspieszonym (zwłaszcza gdy ma się pecha przy rzutach z hormagauntami), i dość szybko z 1-2 robali robi się pokaźne stadko, którego nie ma czym przetrzebić. Flankujący liktor jest niebezpieczny, choć nie spotykaliśmy go zbyt często.
Klasyczni terminatorzy w odpowiedniej konfiguracji powinni sobie z nowymi Tyrkami poradzić. Grając z Azem mieliśmy miotacz, działko szturmowe, sierżanta z mieczem oraz szpony. Niestety, dość pechowe rzuty na miotaczu spowodowały, ze planowana eksterminacja dość dużego zbiegowiska robali zakończyła się raptem ich okopceniem. Assault cannon strzelał ze zmiennym szczęściem, szpony robiły co mogły, jednak efekt końcowy był krwawy i niezbyt dla nas przyjemny.
Skrzydło śmierci – zupełnie odmienne od tego, do czego się człowiek przyzwyczaił grając czerwonymi. Jednostrzałowy assault cannon boli. Może dlatego tak szybko zakończyliśmy naszą przygodę. Choć z drugiej strony nie można odmówić twórcom pomysłu na nowe świetne zasady (np. umiejętność konsyliarza – ratowanie od śmierci terminatora w zamian za odrzucenie żetonu wsparcia – jest wg mnie super). Myślę, że dobrym pomysłem będzie rozegranie kilku bitew przeciw „staremu dobremu” przeciwnikowi, czyli genkom, żeby oswoić się z nowościami.
Ogólne moje (i nie tylko) odczucia co do nowych dodatków są jak najbardziej pozytywne. Terminatorzy dają powiew świeżości (choć na początku można mieć od niego czkawkę ;)), a Tyrki są dużo bardziej wymagającym przeciwnikiem. Pomimo dość wysokiej ceny (za oba dodatki zapłacimy więcej niż za podstawkę) są warte zakupu. Zwłaszcza, jeżeli podstawowe karty są już nam znane i ograne.

sobota, 21 lipca 2012

Tytan W.I.P. cz.1

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, zamieszczam efekt moich prac nad Azowym urbanmechem z AoD. Stosunkowo niewielkim nakładem środków (sił i czasu już niestety nieco więcej) uzyskałem swojego pierwszego tytana do Epica. Co prawda jest to jeszcze wersja WIP, jednak ogólny zarys jest już gotowy.
Oto on:

piątek, 20 lipca 2012

Wrath of (Machine) God

Witam po bardzo długiej przerwie. Oto początek mojej recenzji z jednego z ostatnich (ale nie ostatniego ;) ) starcia moich Adeptus Mechanicus z renegackimi marines Aza. Recenzja powstać miała już dość dawno temu, jednak czas (a ściślej jego brak) spowodował, że prace zatrzymały się w momencie, gdy przekroczyły punkt startowy. Być może wrócę do tego tekstu go i skończę, a może zostanie jako swoiste memento dla przyszłych projektów, na które się będę porywał.
W wielkim skrócie - bitwa od początku praktycznie szła po mojej myśli (choć muszę przyznać, że jako jedna z pierwszych, powodowała mały galimatias z zasadami). W całym starciu Az zniszczył mi 4 bombardy, natomiast moje superciężkie składy czołgów wsparte dwoma tytanami klasy warlord i reaver zmasakrowały siły najeźdźców. Czas pokazał, że był to wstęp do krwawych bitew, gdzie trup ścielił się gęsto (po obu stronach) a zwycięstwa przechodziły z rąk do rąk.

piątek, 15 czerwca 2012

Full Thrust - transportowce i tankowce floty

Oto kolejna odsłona z modelami, które są już praktycznie gotowe do użycia. Tym razem przedstawiam rzeczy, które planowo miały być gotowe jakieś pół roku temu na Pyrkon - jednostki cywilne do Full Thrusta. Dzięki opisanym wcześniej technikom modelarskim wszedłem w posiadanie pewnej liczby kadłubów i modułów kontenerowych z transportowców floty UNSC, oraz silników i modułów ze zbiornikami z tankowców. Silniki UNSC, z bliżej nie znanych mi przyczyn, nie przypadły mi do gustu.

środa, 6 czerwca 2012

XI Łódzki Port Gier 26-27.05.2012 - borsucza relacja

Sobota

Pierwszy dzień XI ŁPG-a upłynął pod znakiem BattleTecha. Na miejsce dotarliśmy z Amrathem (który przemierzył pół Polski, żeby z nami zagrać) kilka minut po 11. Byliśmy już oczekiwani przez Brathaca, który, jak na dobrego agenta przystało, przygotował dla nas atrakcje na cały dzień. Niebawem dołączyli do nas Az, Machcio, Sky i Schtrasny, i nagle okazało się, że przy jednej planszy będzie nam dość tłoczno. Dlatego też pierwszy scenariusz został zdublowany, i rozegrany równolegle na dwóch stanowiskach.

sobota, 12 maja 2012

Malowanie owiewek kokpitów - efekt odbicia światła

Na prośbę chłopaków z Solarisa przygotowałem kiedyś na forum prosty i krótki poradnik malowania oszklenia kokpitów. Teraz, również za namowami, przekształciłem go w artykuł, który mam nadzieję przypadnie Wam do gustu i okaże się pomocny. Standardowo skorzystałem z pomocy Aza, który pozwolił mi popastwić się nad swoim falkonem (co zostało uwiecznione na zamieszczonych zdjęciach), a po zobaczeniu efektu nie wyrzucił przez okno ani jego, ani mnie ;)
Od razu zaznaczę, że nie jest to technika na wygranie Golden Deamona, a jedynie wykończenie figurek na poziomie Table Top, pozwalającego cieszyć nimi oko na stole podczas gry.

niedziela, 6 maja 2012

Panzer batalion, czyli... Epic Armageddon po raz pierwszy

Po dłuższej nieobecności powracam triumfalnie (żeby nie rzec - epicko ;) ) do moich wynurzeń literackich.
Dziś zaprezentuję moje pierwsze oddziały do gry Epic Armageddon - dwie kompanie superciężkich czołgów Shadowsword.

piątek, 30 marca 2012

Batchall, czyli klanowy honor

Na początku marca siły mojego klanu zmierzyły się w walce z siłami klanu Jade Falcon, dowodzonymi przez Aza. Ponieważ było to starcie rytualne, podczas którego obowiązywały zasady honorowe, o wyznaczenie sił zwróciliśmy się do naszego S.A.M. (Secret Agent Man :P ). Ze względu na ograniczenia czasowe, na pierwszy rzut poszła walka w Quick Strike.

poniedziałek, 19 marca 2012

Odlewy cz.1 - przygotowanie formy

Zgodnie z prośbami zamieszczam pierwszą część artykułu o wykonywaniu odlewów figurek i ich elementów, przygotowanego wspólnie z Azem. Na wstępie pragnę poinformować, że nie będę się tu zajmował kwestiami etycznymi - te były poruszane na różnych forach i portalach, i tam można o tym poczytać i podyskutować (dla mających problemy ze zrozumieniem aluzji - jakiekolwiek komentarze w wyżej wymienionym tonie będą kasowane!). Tu zajmiemy się tylko problemami technicznymi. 
A więc do dzieła!

poniedziałek, 12 marca 2012

Deathwing - czwarty dodatek do Anioła Śmierci

FFG jakiś czas temu wydało kolejny dodatek do Anioła Śmierci. Tym razem będziemy mieli okazję zmienić zakon, i wcielić się w Mrocznego Anioła ze Skrzydła Śmierci.

niedziela, 11 marca 2012

Jihad 3, czyli wojna o... jajo :D

Będąc u Skyhawka, w celu wzmocnienia się po pracy, zamówiliśmy sobie pizzę w naszym ulubionym lokalu. Jako że mieliśmy ochotę na coś nowego, wybór padł na pizzę z jajkiem. Po otworzeniu pudełka okazało się, że jajkiem za bardzo nie ma się jak podzielić, więc postanowiliśmy rozwiązać problem na drodze militarnej. Zostawiliśmy po jednym kawałku wraz z rzeczonym obiektem sporu, a resztę unicestwiliśmy w tempie zawstydzającym dzieci z Etiopii. A potem wybuchła szybka, krwawa i brutalna jedyna słuszna wojna o jajo ;).

czwartek, 23 lutego 2012

Full Thrust - Federacja Islamska i ScanFed

Korzystając z L4 przysiadłem nieco do malowania. Efektem było ukończenie 15 okrętów floty islamistów. Pozostałe 4 (i do tego największe smaczki) nadał moczą się w nitro, a to ze względu na bardzo skuteczny klej, użyty przez poprzedniego właściciela. Niestety, ze względu na to, że w Germanii najprawdopodobniej nie wynaleziono jeszcze pilników, tudzież wymieniony wyżej osobnik nie opanował zawiłej i trudnej sztuki ich używania, modele wymagają rozbiórki na czynniki pierwsze i oszlifowania przed malowaniem.
Oto gotowe modele:
- korwety klasy Khabar

piątek, 10 lutego 2012

Jihad 2, czyli największa klęska UNSC (jak dotychczas :P)


Po operacji „Midway”, która była de facto testami różnych wariacji myśliwców w walkach z okrętami oraz ze sobą, nadszedł czas na kolejny test moich jihadystów. Ponownie bitewka na 700 punktów, jednak z drobną modyfikacją po obu stronach (no dobrze, drobna była u mnie…). Przeciwko moim siłom (pancernik  klasy Saif ed Din, 4 niszczyciele klasy Khabar i 2 łodzie klasy ash Shaulah) stanęły jednostki UNSC - krążownik liniowy klasy Point i krążownik uderzeniowy klasy Storm. Przez środek pola walki biegł niezbyt gęsty pas asteroid, dodatkowo były też 2 planety.

środa, 8 lutego 2012

Sierżant Octavius z Ultramarines

Po dłuższej przerwie wziąłem się znów za czterdziestkę (czytaj - zacząłem coś przy niej dłubać, bo nowe modele dziwnym trafem pojawiają się cały czas ;) ). Tym razem na warsztat wrócił mój najlepszy sierżant (zarówno pod względem modelarskim - przynajmniej jeśli o konwersję idzie - jak i efektywności w grze) Ultry - Octavius. 
Ponieważ on i jego bohaterska 4 drużyna taktyczna wsławiła się swego czasu zabiciem z bolterów eldarskiego Avatara, zafundowałem mu stosowny sztandar (zgodnie z moją zasadą - chciało się być sierżantem, to trzeba dźwigać ozdóbki na plecach), jednak od dość dawna leżał on w pudełku i czekał na zamontowanie. Gdy jakiś czas temu Sky zaczął zbierać armie Mrocznych Eldarów, w moje ręce wpadła głowa ich Archona. Ponieważ z punktu widzenia generalnej większości ludzi w czterdziestym milenium eldarzy i ich mroczni kuzyni to jeden pies, od razu pomyślałem o moim dzielnym sierżancie. Przy pomocy pilnika i green stuffu głowa stała się trofeum w pancernej pięści Octaviusa.

środa, 25 stycznia 2012

Jihad - pierwsze starcie

Wczoraj rozegraliśmy ze Skyhawkiem  partyjkę FT. Ponieważ obaj mieliśmy zamiar testować nowe (przynajmniej dla nas) rodzaje uzbrojenia, zrezygnowaliśmy ze scenariusza na korzyść klasycznej wojny na wyniszczenie. Floty liczyły 700 punktów na stronę, przeciwko skyowemu UNSC (River, Comet, skrzydło myśliwców standardowych i szturmowych) wystawiłem flotę Federacji Islamskiej (Jibrail, 2x ash Shaulah, 2x Khabar). Moim celem było przetestowanie ciężkich pocisków kierowanych, których zasady dzień wcześniej przetłumaczyłem ze Star Rangera. Sky po raz kolejny szlifował umiejętność operowania myśliwcami. 

NIE DLA ACTA!!!

Jak z pewnością wiecie, 26 stycznia 2012 Polska ma podpisać ACTA, czyli Anti-Counterfeiting Trade Agreement. W geście protestu 23.01.2012 o północy, na 24 godziny zostały wyłączone znane i lubiane polskie serwisy, takie jak: JoeMonster, Demotywatory, IT Tech Blog, Antyweb, Wykop, Kwejk.
Pragnę swoim głosem w sieci wyrazić gorący sprzeciw, wobec haniebnych prób ograniczenia wolności Internautów, jednocześnie w pełni popieram akcje, które mają na celu zmuszenie rządu RP do odrzucenia ACTA w całości.

sobota, 14 stycznia 2012

Ostatni mech pierwszej gwiazdy gotowy

Pierwszy cel postawiony na Pyrkon osiągnięty - moja pierwsza gwiazda jest gotowa :)
Dziś mieliśmy z Brathackiem uskuteczniać malowanie mechów, ale niestety z powodu przyczyn zewnętrznych zostałem sam na polu bitwy. Postanowiłem jednak mimo wszystko wykonać plan, i usiadłem do malowania. Co prawda do zrobienia zostały mi tylko ramiona, ale i tak biała farba powoli zaczyna mi wychodzić nosem. Udało mi się jednak skończyć, i oto ostatni mech mojej pierwszej gwiazdy gotowy.

środa, 11 stycznia 2012

Projekt Saturn cz.1

A oto pierwszy z moich projektów przygotowywany na Pyrkon (choć nie tylko ;) ).

Może najpierw o genezie całej zabawy. Podczas Pierwszych Manewrów Floty, zorganizowanych w Stagrafie, w czasie rozmowy z gośćmi z Poznania poruszona została kwestia terenów. Nasze planety różniły się swoją budową i wielkością (co jest widoczne na zdjęciach z relacji, zamieszczonej na stronie Full Thrusta), jednak idea pozostawała taka sama. Jedną z uwag była ta o planowanym zrobieniu przez Czakiego modelu Saturna. To obudziło we mnie dawno uśpione plany, oscylujące wokół tej najbardziej chyba widowiskowej planety naszego systemu. Oglądany podczas malowania modeli Pitch Black (taka moja metoda pracy ;) ) tylko dolał oliwy do ognia. W wyniku burzy mózgu (o projekcie nie mówiłem wcześniej nikomu) idea przerodziła się w pomysł, z pomysłu powstał plan, od którego już tylko krok do realizacji. Jednym z założeń było maksymalne zmniejszenie kosztów.

Klanowa gwiazda rośnie w siłę

Nowy rok już dawno rozpoczęty, a moja klanowa gwiazda nie uzyskała jeszcze pełnej sprawności bojowej. Ale ma się coraz lepiej. Oto czwarty mech wchodzący do czynnej służby:

środa, 4 stycznia 2012

Piesi krzyżowcy

A oto ostatnia (chwilowo) partia maszynki.
Na początek oddział Exemplar Knightów. Ich modele najbardziej mi się spodobały w początkowej fazie zbierania (i były częścią mojego pierwszego zamówienia na 350 punktów). A że i zasady mają bardzo przyjemne, więc nie leżą na półce obrastając kurzem, lecz aktywnie uczestniczą w nawracaniu niewiernych ogniem i mieczem ;)

Transport nietypowych modeli cz.1

Jako że robiłem na zamówienie zdjęcia mojego Avatara, postanowiłem podzielić się swoim patentem na transport modeli nietypowych. Pewnie sporej liczbie graczy zdarzało się, że jakiś model z ich kolekcji nie bardzo dawał się transportować w standardowy sposób - w walizce z gąbkami. Czy to ze względu na kształt, czy materiał, są modele stanowiące dla gracza nie lada wyzwanie. Dla mnie takim był właśnie wspomniany Avatar. Zwieszające się z jego ramion szarfy trzymają się na małych kroplach kleju (niestety przed sklejaniem i malowaniem nie pomyślałem o pinowaniu...) i praktycznie najdrobniejsze ich trącenie kończy się, delikatnie rzecz ujmując, litanią nienawiści, i wizytą w warsztacie. Z tego względu transport w gąbkach odpadał, i chcąc grać tym modelem, zmuszony byłem do ruszenia mózgownicą.

Warjacki - pancerna pięść armii

W związku z petycją Ryo prezentuję dalszą część moich krzyżowców. Tym razem, zgodnie z wolą czytelnika, prezentuję jacki - pancerną pięść armii. W pierwszej edycji niedoceniane (zwłaszcza przez miłośników maksymalnie mocnych rozpisek) jako zbyt łatwe do zdjęcia, w odsłonie drugiej wracają z wielkim hukiem.
Oto lekki jakc będący szczytem myśli technicznej konstruktorów Menothu - Dewout. Jest to maszyna pełniąca rolę osobistego strażnika castera, i wywiązująca się z tej roli bardzo dobrze.

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Exemplar Vengers - czyli kawaleria krzyżowców

Witam w nowym roku. Jako, że aktualnie ciągnięte projekty jeszcze nie są ukończone, a obiecałem Ryo poszczuć go trochę maszynką, publikuję mój zeszłoroczny efekt paćkania kawalerii Menothu. Ponieważ jestem fanem średniowiecza, nie zbieram tej armii (jak z resztą żadnej) ze względu na super sikret techy i komba, tylko na modele przypadające mi do gustu (tak złożoną armią w gronie fanowskim też można powalczyć). Ze względu na to, że Menoth to mówiąc delikatnie "fanatycy religijni", od razu nasunęło mi się skojarzenie z naszymi wyprawami krzyżowymi. I tak też wygląda moja armia - sami zakuci w stal rycerze, do tego kilku mnichów oraz jacki. Beduinów, kung-fu panda i tym podobnych precjozów nie stosuję, i stosować nie zamierzam (wyjątkiem jest model Harbringerki, który jest tak wspaniały, że nabyłem go, by po pomalowaniu cieszył moje oczy).