poniedziałek, 10 marca 2014

Full Thrust - nauka gry

W ostatni piątek, korzystając z wizyty ManganMana w Łodzi, spotkaliśmy się w Stagrafie na małą grę w Full Thrusta.
 
 
Doświadczenia mojego współgracza ograniczały się do gier online (FTJava) z Admirałem, a więc nastawionych na ruch kinowy. Postanowiłem więc wykonać nieco kreciej roboty, i nauczyć naszego gościa wektora. Jako że nasze spotkanie nastąpiło w godzinach popołudniowych, a Wódz chciał jeszcze tego dnia zobaczyć rodzinkę, postawiłem na małe stracie - po dwa niszczyciele na stronę. Mangan otrzymał jednostki NAC (DDH klasy Tulsa i DD klasy Tallahachie). 
 

 
Mnie przypadło FSE (DDH klasy Galiano oraz DD klasy Hydra/C). 
 

 
Starałem się wybrać jednostki tak, aby zaprezentować możliwie duży wachlarz uzbrojenia.
Ponieważ, jak napisałem na początku, był to debiut Mangana w rzeczywistej grze, jak również debiut w wektorze, postanowiliśmy rozegrać partię w wersji jawnej, omawiając wszystkie ruchy i ich konsekwencje. Z automatu oznaczało to, że nie mogłem użyć swojej wyrzutni rakiet z Galiano, więc poprzestałem jedynie na zaprezentowaniu możliwości działania rakiet "na sucho", bez zadawania obrażeń. 
Wystartowaliśmy z przeciwnych krańców stołu, obierając kurs kolizyjny. MM rozpoczął również manewr oskrzydlający, starając się wyminąć moją "salwę" rakiet i wziąć moje jednostki w kleszcze. Po rozpatrzeniu "ataku rakietowego", Tallahachie i Tulsa rozpoczął ostrzał mojej Hydry ze średniego dystansu. Najpierw jedno uszkodzenie z Tallahachie, później trzy szóstki pod rząd zakończone czwórką skutecznie wypatroszyły moją jednostkę (została jej jedna kratka kadłuba, uszkodzony mostek i większość systemów uzbrojenia oraz napęd), wyłączając ją z walki. Ja zadałem minimalne obrażenia (trzy punkty). 
 
 
W kolejnej turze mój Galiano stał się znów celem ataku Tallahachie (Tulsa zakończyła ruch za asteroidą), i przekroczony został pierwszy próg krytyczny, jednak obyło się bez uszkodzeń. Moja odpowiedź znów była mizerna, ograniczyłem się do zadania czterech punktów obrażeń.

 
Na tym zakończyliśmy grę (Wódz powoli zamykał lokal, a moje siły były już mocno nadwątlone). Cieszy fakt, iż wbrew krakaniu niektórych o śmierci systemu, znajdują się nowi chętni do gry (również w Łodzi jeden ze znajomków zamówił dużą paczuszkę New Israel). Równie pocieszające jest to, że mojemu współgraczowi spodobały się zasady wektora (są, jak to określił, bardziej realistyczne), a jednocześnie planuje on grać w obu systemach, co w przyszłości będzie go czynić o wiele groźniejszym przeciwnikiem ode mnie, żyjącego jedynie wektorem ;)
Tak wyglądał efekt końcowy:


 
Dzięki za grę Manganie, i do zobaczenia na Pyrkonie!

4 komentarze:

  1. Niestety, los nie dał mi tej szansy. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trudno, ale w przyszłym roku również jest Pyrkon. No i może uda się nam zorganizować zlot BT/FT w Łodzi.

      Usuń
    2. Ano.
      Masz moją odp: http://rut42.blogspot.com/2014/04/full-thrust-pierwsze-starcie-z.html :D

      Usuń
    3. Przeczytałem i skomentowałem. Widzę, że masz tempo pisania jeszcze lepsze niż Az :P

      Usuń