wtorek, 27 czerwca 2017

Gladius 2017 - borsucza relacja

W dniach 16-18 czerwca zadebiutował na arenie konwentowej Gladius - konwent gier bitewnych, którego organizatorami byli Raleen i Xardas z forum Strategii. Wraz ze znajomymi udało nam się dotrzeć na niedzielne atrakcje.


Wraz z Azem, Jankiem i Schtrasnym dotarliśmy do stolicy niemal w samo południe.
Na miejscu okazało się, że graczy nie ma zbyt wielu, co pozwalało bez problemu, i co najważniejsze - w ciszy i spokoju, podejść do każdego stolika, obejrzeć prezentowane gry, porozmawiać z prowadzącymi i zagrać. Kameralna atmosfera odpowiadała mi dużo bardziej niż tłumy znane z Pyrkonu czy choćby ŁPGa.

Na początek weszliśmy do sali, w której odbywały się prelekcje. Pierwszą, w której uczestniczyłem, była  prowadzona przez Torgilla "Czy moje jednostki mogą wszystko? – wpływ ograniczeń związanych ze sposobami i techniką dowodzenia na przebieg bitwy na przykładzie wojny secesyjnej".


Niektórych zmorzył ciężki temat wykładu...


...innych odurzyły wyziewy z chińczyka, przyniesionego przez jednego ze "słuchaczy" i pałaszowanego w pierwszej ławce bez dzielenia się z kolegami (nazwisko pominę, żeby mu włos z głowy nie spadł...).


Drugim wykładem był "Dlaczego czołg ma się dobrze. Realia współczesnej wojny lądowej" autorstwa Xardasa.
Na miejscu można było zobaczyć (i w większości przypadków zagrać) w różne systemy, np. Black Powder,


Battletech prowadzony przez SeeMa,


Bogowie Wojny - Lee prezentowany przez Torgilla i Dziadka z Bujanego Fotelika,


czy Dropfleet Commander prowadzony przez Rocy'ego.


Moim celem był Cold War Commander, zasady którego objaśniał Xardas. Zagraliśmy w szkoleniowy scenariusz ataku wojsk NATO na Polskę. Pole walki to miejscowość na Pomorzu w okolicy Gdańska i Pucka.
Jednostkami polskimi kierował Janek i ja, germańskimi oprawcami Az.


Siły Układu Warszawskiego to polska kompania czołgów (3x T-55 i 1x PT-76) oraz 6 plutonów piechoty (3 z rpg, 1 z ppk, 1 z ckm, 1 z granatnikami) w Skotach.


Po stronie NATO był niemiecka kompania pancerna (3 Leopardy) oraz 2 plutony piechoty zmotoryzowanej w Marderach plus wóz rozpoznania.


Jednostki polskie ruszyły leśną drogą w kierunku jednego z dwóch strategicznych skrzyżowań.


Niemieccy sołdacy ruszyli w kierunku obu skrzyżowań, będących celami w tej rozgrywce.


Polskie czołgi zajęły pozycję w lesie do ostrzału pozycji niemieckich,


podczas gdy piechota po wyładowaniu się ze Skotów...


...obsadziła budynek przy skrzyżowaniu przejmując nad nim kontrolę.


Na skutek wymiany ognia jeden T-55 oraz PT-76 zostały zniszczone, po stronie niemieckiej ubył jeden Marder i drużyna piechoty.


Siły niemieckie zaległy w miejskim parku, szachowane przez sprawne T-55 i piechotę.


Starcie zakończyło się remisem - każda ze stron kontrolowała jedno skrzyżowanie.
Udało mi się przetestować to, co chciałem w CWC. Gra potwierdziła, że CWC jest grą, do której będę siadał (tym bardziej, że jednostki już zakupione).

Na imprezie w moje ręce wpadły wreszcie dwa tomy dodatku do BW-N - Orły nad Kaczawą (oczywiście z dedykacją). Niedługo powinienem wrzucić małą recenzję.


Oprócz tego otrzymałem mały upominek w losowaniu uczestników wypełniających ankiety odnośnie konwentu - model IS-3m firmy Trumpeter, oczywiście w jedynej słusznej skali 1-72. Będzie jak znalazł do konfliktu na Ukrainie.


Moje ogólne wrażenia z konwentu są bardzo pozytywne. Oczywiście mam bardzo małą skalę porównawczą (byłem tylko w niedzielę, czyli, rzec można, na zamknięcie), jednak wydaje mi się, że impreza ma potencjał na przyszłość. 

18 komentarzy:

  1. Kurczę, Cold War Commander wygląda baardzo zachęcająco, jaka to skala? No i dzięki za relację, mam nadzieję że przerodzi się to w imprezę cykliczną z większą ilością gier i stoisk sprzedawców ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te modele to 1:300, ale swoje armie będę robił w 1:600 produkcji Oddziału 8.
      Plan jest taki, żeby to była cykliczna impreza, na pewno w przyszłym roku gier będzie więcej, a czy wystawców? to już pytanie do orgów ;)

      Usuń
    2. Muszę wśród lokalnego community wybadać czy ktoś miałby ochotę pograć w cieplejszą wojnę figurkami wielkości ziarenka pieprzu. A te figurki Oddziału ósmego to jak zamawiać, bo sklepu z tego co widzę nie mają?

      Usuń
    3. Sklep jest w Łodzi, a przez net najlepiej pisz do nich na Ryjokiążce.

      Usuń
    4. Można przez PW do tego użytkownika strategii: http://strategie.net.pl/memberlist.php?mode=viewprofile&u=1417&sid=d33431cddb81ad824a4589365a165991

      Usuń
    5. A jak Ci wszystkie opcje zawiodą, to daj mi znać, podjadę do nich po pracy i mogę Ci wysłać.

      Usuń
  2. Sprostuje jedna kwestie - w CWC pluton to podstawka i w starciu uczestniczyły kompanie.

    No i zapraszam do raportu z wydarzeń na Cyprze w piątek:
    http://thenode.pl/gry-figurkowe/raporty/1063-cypr-akt-1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za sprostowanie (już poprawione) i za naukę.

      A Cypr chętnie przeczytam, i skomentuję :)

      Usuń
  3. Dzięki za raport i przypomnienie imprezy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo! Impreza była według mnie udana, więc należy ją nagłaśniać.

      Usuń
  4. Wszystko super tylko czemu cwc w 1:600 chcesz robić zamiast w 1:300 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To elementarne, drogi Watsonie!
      Po pierwsze primo - mam już zakupione figurki 1:600.
      Po drugie (ważne!) - jeden z łódzkich graczy ma GOTOWE armie w tej skali.
      Po trzecie, 1:600 jest dużo korzystniejsze cenowo.
      Po czwarte - wspieram łódzkich twórców.

      Usuń
  5. Proponuję tak jak my 1/300 zimna wojna a 1/600 teraźniejszość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo poznańskim targiem. Wszystko w 1:300 w 1:600 nic :P

      Usuń
  6. Co do włosów na głowie owej pałaszującej osoby (Krystyny) to bym się specjalnie nie przejmował. Dodam tylko, że sajgonki to ZŁO!
    Fajna relacja, dużo fotek i konkretów. Obyśmy się za rok spotkali w jeszcze większym gronie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Najbliższe spotkanie, mam nadzieję, za kilkanaście dni u nas ;)

      Usuń
  7. Konwent z typu tych dla graczy - bez promowania gier dla powszechnego potencjalnego zainteresowanego, a po prostu dla tych co, chcą poznać coś nowego w wargamingu. Ja pojechałem zobaczyć Black Powdera. Nie powiem: spodobał mi się, niemniej jako rozwiązanie do wielkich bitew napoleońskich nie jest najlepszy - ciągle szukam jakiegoś złotego środka.
    Prelekcje sympatyczne; można też było pogadać sobie o wojnach i systemach.
    Nie uważam pobytu na konwencie za czas stracony. Nawet coś z niego wyniosłem: upominek od organizatora i sponsora! :)
    Pałaszowanie chińczyka w pierwszej ławce mając świadomość, że słuchacze i sam prelegent oblizują się ze smakiem - bezcenne (do powtórki)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Impreza od graczy dla graczy. Osobiście uważam, że brak przypadkowych ludzi jest plusem.
      A chińczyka następną razą tak Ci chinola doprawimy, że będziesz się modlił, żebyś miał zatwardzenie ;)

      Usuń