poniedziałek, 16 października 2017

4 Warcon 07.10.2017 - borsucza relacja

W pierwszą sobotę października, na zaproszenie Robsala, przyjechaliśmy wraz z Azem do Warki na tamtejszy minikonwent Warcon. 

Impreza nastawiona jest głównie na planszówkowiczów, jednak na miejscu była ekipa ASG, i kilka blatów z bitewniakami. Na miejscu spotkaliśmy SeeMa, którego świetnie wyposażonego stoiska nie powstydziłoby się CGL.



Az rozstawił się z Epiciem, na którego znalazło się dwóch chętnych.


Moją jedyną bitwę w Full Thrusta stoczyłem z SeeMem.






Starcie lekkich sił (CL + DD) zakończyło się zwycięstwem SeeMa.
Dla mnie jednak clue programu było stoiska z Gundamami, gdzie Seweryn prezentował również malowanie aerografami.


Po raz pierwszy miałem okazję wziąć do ręki aerograf (i to nie jeden) i zasięgnąć porady specjalisty. Na własne oczy (i ręce ;) zobaczyłem różnice w funkcjonowaniu "chińczyka" oraz Iwaty.


Oprócz tego zapoznałem się z pigmentami, oraz odświeżyłem używanie washy olejnych.
Małe konwenty mają jedną niezaprzeczalną zaletę w porównaniu z masówkami w rodzaju Pyrkonu - czas płynie na nich wolniej. Można zagrać, jest czas na odwiedzenie stanowisk i spokojną rozmowę z uczestnikami, można wziąć udział w warsztatach bez grupy innych chętnych za plecami, czekającymi z niecierpliwością, aż zwolnisz miejsce. I to mi się w nich najbardziej podoba.

4 komentarze:

  1. Bardzo fajnie to wygląda :) Właśnie ta niszowość o możliwość obcowania bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się to podoba w takich małych imprezach :)

      Usuń
  2. Nawet "Epic" był! No no no, nieźle!

    OdpowiedzUsuń