sobota, 28 lipca 2018

Warhammer 40k - Ahzek Ahriman, Naczelny Kronikarz Tysiąca Synów

Miało być historycznie, i poniekąd jest. W końcu czterdziestka to dla mnie zamierzchła przeszłość. Być może kiedyś jeszcze wyprowadzę swoje zastępy na pole bitwy, ale do tego potrzebne będzie coś więcej niż tylko nałożenie pudru na emerytkę i reklamowanie nowej laski w... interesie. Ponadto model, który dziś prezentuję, nabyłem lata świetlne temu, i przeleżał on w zaciszu jednego z pudeł, czekając cierpliwie na swój czas (i snując sieć intryg, jak na sługę Tzeentcha przystało ;).
Miał być zaczątkiem drugiej armii do młotka, i w sumie był, choć w międzyczasie zmieniały się listy armii oraz moje priorytety. Ale model (a ściślej - modele) zostały, czekając w kolejce do borsuczego warsztatu. Czekały długo, gdyż wciąż miałem wrażenie, że moje umiejętności malarskie są zbyt małe, żeby dobrze oddać ich rzeźbę. 



Niestety, w czasie gdy robiłem zdjęcia, lakier jeszcze dobrze nie wysechł, więc model nieco się świeci




Nie chciało mi się szukać kalek, więc machnąłem freehand
Efekt końcowy uważam za całkiem dobry. Nawet przeboje z Blood Red, wyzwalające długie litanie nienawiści, ostatecznie mnie satysfakcjonują (inna rzecz, że rzeczona farbka dostała czerwoną kartkę, i szykuję się na zakup zastępstwa). Kto wie, może to początek cyklu figurkowego zawszechciałemjąpomalowaćalewciążsiębałem ;)

2 komentarze: