poniedziałek, 28 marca 2016

Dwa czołgi Somua S 35

Zmobilizowany niedawną grą w Chwaty, postanowiłem w końcu ruszyć moich żabojadów. Na pierwszy ogień poszły dwa modele, które nie wymagały zbyt dużo pracy - czołgi Somua S 35 z Amercomu.


Ponieważ są to prepainty, dużo roboty z nim nie było. Potraktowałem je czarnym washem, przerobiłem numer na jednym z wozów z 14 na 11 (wiem, poszedłem po najmniejszej linii oporu. ale liczy się efekt końcowy), i usunąłem plastikowe anteny, które złamałyby się najpewniej przy pierwszej grze, na elastyczne włosy ze szczotki (dzięki za pomysł, Sławku!).
Gąsienic nie ruszałem, choć może potraktuję je "zardzewiaczem".


4 komentarze:

  1. Tak, jak napisano: dużo roboty z nimi nie widać. Jakiś brudzing jest konieczny: piach na gąsienicach i kołach, ciemna plamka wylotu lufy, rdza na rurach. I usunąć nadlewkę na kaemie! Jaka to skala?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brudzingu nie przewiduję. To model do gry, a nie diorama redukcyjna. Gąsienice są z mocno rozciągniętej gumy, która ledwo się trzyma na kołach. Nie sądzę, żeby jakakolwiek farba się ich trzymała, o pigmentach nie wspominając. Rdzę na rurach i kropkę na lufie rozważę.
      Nadlewek nie planuję na razie usuwać. Nie mam odpowiedniej farby, żeby to potem maskować.
      A skala, jak nawet zaznaczyłem w etykietach, to jedyna słuszna - 1:72 ;)

      Usuń
  2. Jak dla mnie to skala jest za mała. Wolę drobniejsze modele i większą skalę rozgrywki. Czołgi żabojadów były, są i będę paskudne. Przeróbki są ok ale faktycznie brudzing i rdzewing by dał im to "Coś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czołgi żabojadów mają w sobie coś, co mi się podoba.
      Sprawę brudzenia i rdzewienia przemyślę, jednak to temat nie na dziś.

      Usuń