czwartek, 19 maja 2016

Bogowie Wojny - Napoleon. RÉGIMENT DE GRENADIERS Á CHEVAL DE LA GARDE IMPERIALE

Miało być tak pięknie, a jest jak (ostatnio) zwykle. Nie ma na nic czasu, a już zwłaszcza na hobby. Kilka wpisów leży odłogiem i czeka na skończenie (a niektóre wręcz na rozpoczęcie). Na szczęście z pomocą przed całkowitym pokryciem bloga kurzem historii przyszedł niezawodny Robert, przysyłając kolejny Schtrasny tekst napoleoński. Miłej lektury!




Grenadierowi konnemu Starej Gwardii przysługiwał wyjątkowy przywilej takiej postawy i takiej pewności, która wyróżniała go pośród wszystkich innych jeźdźców armii. Był wysokiego wzrostu i nosił, niby lekki typ fryzury, ciężką bermycę, która, kiedy dosiadał konia, wydawała się dodawać mu jeszcze wzrostu, czyniąc go jeszcze bardziej imponującym. Ogólnie jego postawę można nazwać chłodną. Kiedy był na piechotę, utrzymywał swą rutynową powagę. Istniała w jego zachowaniu pewnego rodzaju sztywność; miał w swojej pozie (poza służbą) mniej sztuczności niż pozostali żołnierze Gwardii: wydawał się zostawiać kwestię osobistej godności do wiadomości tych, którzy obsypywali pochwałami. Rzadko zaskoczony w tej kwestii, zawsze obojętny, przechodził z uśmiechem. Można wierzyć, że duma z jego jakości była nieobca jego szczególnemu usposobieniu, a grenadier konny dotknięty jest ambicją okazywania wyższości... ale nie ma się co oszukiwać, ten żołnierz był tylko człowiekiem swojego pułku. Wszystko w nim stanowiło oddziaływanie wspólnoty uczuć i tradycji: miał zaszczyt być grenadierem konnym Gwardii, i to wszystko. [Emile Marco de Saint Hilaire „Historia Gwardii Imperialnej”]



Pułk grenadierów konnych gwardii imperialnej Cesarza Napoleona I. Nie można powiedzieć, że była to elita elit ówczesnej jazdy. To była jeżdżąca legenda. Już sama liczba, jak i wydźwięk przydomków, jaki im został nadany mówi o charakterze tej formacji: "Bogowie", "Giganci", "Wysokie obcasy", "Pułk starszych braci", „Czarne konie”.
Grenadierzy konni jako jednostka zostali powołani przez Dyrektoriat w 1796 roku do pełnienia straży w czasie parad i uroczystości publicznych - jako dwukompanijny szwadron złóżony z weteranów. Poprzez lata stan liczebny grenadierów konnych zwiększał się: w 1800 roku były to 2 szwadrony, w 1805 roku 6 szwadronów. 4 szwadrony były zaliczane do Starej Gwardii, 2 do Młodej. Przyjmowano do nich żołnierzy, głownie z kirasjerów i karabinierów, którzy odbyli co najmniej 2, a w późniejszych latach 4 kampanie, mających za sobą 10 lat służby, o wzroście co najmniej 176 cm, choć faktycznie połowa nie osiągnęła tego ostatniego cenzusu. Przeciętny wiek szeregowych grenadierów to od 24 do 29 lat. Wyglądali starzej, gdyż powszechnie pudrowali sobie włosy czesane w harcap. Maksymalny stan pułku w czasie Cesarstwa wyniósł 1166 grenadierów.


Grenadierzy stanowili kawalerię ciężką, byli uzbrojeni w pałasze, a od 1806 roku w szable o niewielkiej krzywiźnie a la Montmorency, specjalnie dla nich wykonane. Broń strzelecką stanowiły karabinki lub muszkiety dragońskie, a także para pistoletów. Pułk dosiadał wysokich koni, z założenia wszystkie miały być maści karej, sporadycznie zapewne występowały też skarogniade. 
Grenadierzy konni nosili fraki z granatowego sukna z kołnierzami w tym samym kolorze. Mankiety były szkarłatne, klapy i kamizelki białe. Akselbanty i kontrepolety w kolorze jutrzenki. Od 1797 roku byli wyposażeni w bermyce z czerwoną kitą oraz kordonem i chwastem w kolorze jutrzenki.
Na sztandarze pułku miała być wyszyta dewiza "Undique terror, undique lethum" ("Wszędzie terror, wszędzie śmierć"). W pochodzie gwardii konnej pułk grenadierów konnych zamykał szyk cesarskiej eskorty.







Grenadierzy konni gwardii, oprócz polskich szwoleżerów-lansjerów, byli jedynymi jednostkami cesarskiej gwardii, których kawaleria przeciwnika nigdy nie zdołała pokonać w walce.
Pierwszy poważny kontakt bojowy nastąpił pod Marengo 14.07.1800r. Przez większość dnia bitwy grenadierzy konni stali w rezerwie. W końcu zostali rzuceni do szarży na 2 szwadrony dragonów austriackich. Walcząc w liczbie 360 jeźdźców okazali swą niszczycielską siłę, znosząc oddział 285 dragonów, z których 210 wpisano na listę strat. Następnie wraz ze szwadronem strzelców konnych gwardii konsularnej i brygadą Kellermana wykonują uderzenie wspierające atak odwodowej dywizji Desaixa. Napoleon po bitwie powiedział do Bessieresa, ówczesnego dowódcy grenadierów konnych: „Pod Twoją komendą Gwardia okryła się chwałą, nie mogłaby działać lepiej w danych okolicznościach”.
02.12.1805r. grenadierzy konni starli się z jazdą gwardii carskiej. Najpierw spędzili z pola bitwy kirasjerów gwardii cara zdezorganizowanych rozbiciem francuskiej piechoty, a następnie przyjęli uderzenie kawalergardów, rosłej arystokratycznej młodzieży rosyjskiej, ulubieńców pań z Petersburga, dosiadających wielkich rumaków. Wraz ze strzelcami konnymi gwardii i mamelukami rozbijają ich, biorąc do niewoli dowódcę, księcia Repnina.
W kampanii 1806 roku, ze względu na błyskawiczne rozbicie armii pruskiej, nie wzięli czynnego udziału.



Pod Pruską Iławą 08.02.1807r. grenadierzy konni stali pod silnym ostrzałem dział rosyjskich. Dowódca pułku, pułkownik Louis Lepic widząc, że jeźdźcy kulą się słysząc nadlatujące pociski zakrzyknął gromko: „Głowy do góry! To kule, nie gówno!”. Następnie pułk uczestniczy w sławetnej wielkiej szarży „80 szwadronów”. Grenadierzy konni przekraczają linie wroga i zostają tam okrążeni przez przeważające siły rezerwy. Rosjanie wzywają do poddania się. Lepic odpowiedział: „Spójrzcie na moich żołnierzy i powiedzcie mi, czy oni wyglądają na takich, co chcą się poddawać!” i zarządził szarżę, wyrąbując sobie drogę ku własnym pozycjom. W międzyczasie doniesiono Napoleonowi o kapitulacji Lepica. Ten ostatni, dwukrotnie skłuty bagnetami, skomentował to krótko: „Cesarz może otrzymać raport o mojej śmierci, nigdy o poddaniu się!”.
Po batalii pod Wagram 05-06.07.1809r. dowódca kolumny przełamującej front Austriaków, generał Macdonald miał pretensje do dowodzącego jazdą gwardii Frederica Henriego Walthera o brak wsparcia. Ten odparł, że wykonuje rozkazy tylko Bessieresa albo Napoleona.
05.08.1811r. pod Fuentes de Onoro marszałek Massena za pośrednictwem swojego adiutanta polecił atakować pozycje Wellingtona jeździe gwardii. Ówcześnie dowodzący nią generał Lepic odparł, że podlega bezpośrednio Bessieresowi. Tego ostatniego nie można było nigdzie znaleźć, więc siły brytyjskie zdołały się wycofać.



Pod Borodino 07.09.1812r., jak i cała gwardia, pułk grenadierów konnych nie był użyty w walce. W czasie odwrotu z Rosji samym pojawieniem się i postawą odpędzał Kozaków.
Pod Dreznem i Lipskiem zaznaczyli śladowo swą obecność, ale już pod Hanau 30.10.1813r. ich szarża przełamała jazdę Bawarczyków i odrzuciła na kilkaset metrów. Pod Hanau zginął porucznik Jean-Baptiste Guindey, który siedem lat wcześniej służąc jako kwatermistrz w 10 pułku huzarów usiekł pod Saalfeld księcia pruskiego Ludwiga Friedricha.
Grenadierzy konni byli bardzo oddani Cesarzowi. W czasie całej służby wśród grenadierów konnych samych oficerów zginęło 11, 8 zmarło z ran, 65 odniosło rany. W marcu 1814 roku pewien major został ranny kulą armatnią pod Craonne. Chirurg musiał amputować mu nogę. Podczas nadzwyczaj bolesnej operacji, którą znosił z wielką odwagą krzyknął „Vive l’Empereur!”, po czym stracił przytomność. Wśród oficerów byli tacy, którzy mieli za sobą ponad 20 przebytych kampanii. Pułkownik, później generał Michel Ordener był sławny z tego, że otrzymał 7 ran od szabli, 3 rany karabinowe i 1 od kuli armatniej!



Ostatnią bitwę pułk stoczył pod Waterloo. Ścinał się tam z kawalerią koalicji, a w szarży na baterię wroga stracił swego dowódcę, pułkownika-majora Jeana-Baptiste’a Jamina. Na sam koniec bitwy, gdy armia francuska rozpadła się, kapitan Barton ze ścigającego wojska cesarskie 12 pułku lekkich dragonów brytyjskich tak zrelacjonował widok grenadierów konnych: „..wydali się zauważyć nasze zjawienie się, kiedy naprzeciw ich flanki oddano kilka strzałów z karabinków i pistoletów. Byliśmy… zbyt słabi, aby zrobić na nich wrażenie. Dosłownie schodzili z pola bitwy w najbardziej majestatyczny sposób.” 
Tak zakończył się szlak bojowy grenadierów konnych gwardii.



4 komentarze:

  1. Proszę Cię, Patryk, nie dawaj taga "Cesarstwo Francji". Cesarz z pewnością obruszyłby się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie uwagi proszę kierować do twórców. Ja stosuję oficjalną terminologię :P

      Usuń
  2. Wspaniały cel dla cesarskiej, habsburskiej artylerii! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ich nie złamie. To tylko kule, nic innego.. ;)

      Usuń