piątek, 9 stycznia 2015

3 Wojna Solarna cz.4 - Polowanie na Ha-Bu


Kolejna, czwarta część cyklu reportaży z bitew w Full Thrusta. Tym razem ze starcia z rasą obcych - Kra'vakami.


WYCIĄG Z RAPORTU […] KOMISJI ONZ W SPRAWIE ZAGINIĘCIA KONWOJU PQ-17

Nazwa:……………………………….............……………………………………… PQ17
Port początkowy:……………………..…………………………….………….Nowa Ziemia
Port docelowy:……………………..…………………………………………..Alfa Centauri
Ładunek:…………………………...………………….……………rafinowana ruda mylonitu
Skład konwoju:…………………………..3 masowce klasy Cyklop, 2 niszczyciele klasy Lake
Przewidywany czas trwania misji:……………..............………………………………..16 dni
Status:………………………………………………...........……….………………zaginiony

                (…) 12 dnia misji otrzymano zniekształcone wezwanie o pomoc. Brak szczegółów. Od tego momentu brak kontaktu. (…) Wstępne poszukiwania nie dały efektu (…) Prawdopodobni sprawcy: IF, ORC, piraci. (…) Zaleca się przeprowadzenie dalekiego rozpoznania szlaków komunikacyjnych siłami wzmocnionych dywizjonów (dwa ciężkie krążowniki w osłonie trzech niszczycieli)., oraz wprowadzenie systemu łączności konwojowej, mającej na celu (….) Nie brać jeńców.
                Ustalenia przekazać admiralicjom flot sprzymierzonych.
Podpisano
Sekretarz Generalny ONZ
Nana Kofana

*   *   *

                W mroku kosmosu unosił się nieruchomy obiekt. Kanciaste kształty znamionowały siłę i szybkość. Na pokładzie nie było zbędnego ruchu, każdy zajmował swoje stanowisko bojowe, choć wyczuwało się podekscytowanie i zniecierpliwienie młodszych członków załogi. „Dobrze” pomyślał Sia’Na „Niech czekają. Nauczą się cierpliwości potrzebnej prawdziwemu wojownikowi.”. Od ostatniej walki minęło 10 cykli. Bezpośrednio przed dziobem pojawił się konwój Lu-dzi. Trzy transportowce w osłonie dwóch LDDS (Little Death Dark Ship – odpowiednik ciężkiego niszczyciela). Walka była krótka. Zanim ostatni statek został zniszczony, pozwolono mu nadać krótkie wezwanie o pomoc. To powinno zapewnić bardziej godnego przeciwnika, niż te żałosne LDDS.
                Rozmyślania dowódcy przerwał sygnał z konsolety. Rzut oka na runy wystarczył, by przeszedł go znajomy dreszcz. Sensory dalekiego zasięgu wykryły dwa obce obiekty. System identyfikacji widma napędów określił je jako GDS (Great Deadly Ship – odpowiednik ciężkiego krążownika) w asyście LDDS. Przynależność nie była jasna. Wykryto uzbrojenie wytworzone na podstawie technologii Lu-dzi, jednak sygnatury innych systemów wskazywały na nieznane pochodzenie. Dowódca spojrzał z zaciekawieniem. „Czyżby to był cel naszej misji? Dahtmarianie?” Ostatnie walki z nimi prowadzone były wiele okresów temu. I były to ciężkie starcia. Na samą myśl o tym uśmiechnął się drapieżnie. Tak, to byłby godny przeciwnik!
                Ikony oznaczające wrogie jednostki poruszały się stałym kursem. Oznaczało to jedno – czuli się bezpieczni, i nic o nim nie wiedzieli. Wydał rozkaz ataku, wykonany w szybkim tempie przez podwładnych. Obserwował ikony budzącego się do życia napędu grawitacyjnego. Ha-Bu ruszył do przodu, systemy kierowania ognia K-gunów wzięły na cel większego przeciwnika. Cel wszedł w zasięg maksymalny, i nadal zbliżał się nieświadomy zagrożenia. „Dobrze” pomyślał ”Uczą się panować nad swym Ro’Kah. Cichy jęk obwieścił otwarcie ognia. Pociski z siedmiu dział kinetycznych pomknęły w pustkę kosmosu. Trafiony cel nieznacznie zwolnił, jednak skanery nie wykazały poważniejszych uszkodzeń. Przeciwnik zaczął gorączkowo manewrować, przeszukując obszar aktywnymi skanerami. Kolejna ikona zasygnalizowała namierzenie okrętu przez wroga, jednak pierwsza salwa poszła w próżnię. Odległość wciąż się zmniejszała, a kolejny jęk K-gunów oznaczał dalszy ciąg starcia. Tym razem wrogi GDS wyraźnie zwolnił, a sensory wykazały głęboką penetrację kadłuba i wyłączenie kilku systemów. Sia’Na nie miał jednak czasu na kontemplację udanego ataku, gdyż druga salwa wroga była już celna. Ikony wykazały uszkodzenia poszycia na znacznej długości, jednak na razie jeszcze żaden z systemów nie odmówił posłuszeństwa. Okręt, co obserwował z lekkim uznaniem, trzymał się cały czas dziobem w stronę wroga. Kolejny strzał, i kolejne trafienie przeciwnika. Termoskanery wykazały całkowite zniszczenie ich scattergunów, żałosnych osłon i połowy uzbrojenia ofensywnego. Jednak przeciwnik, co stwierdził z uznaniem, nie tylko nie poddawał się, ale nadal walczył. I to, jak się okazało, skutecznie.
                Kolejna salwa wrogich jednostek była bardzo celna. Najpierw wyłączyło się zasilanie głównych K-gunów i połowy systemów kierowania ogniem, kolejna salwa przerwała łącza napędu grawitacyjnego i oślepiła do końca artylerzystów. Na domiar złego, systemy podtrzymywania życia zaczęły sygnalizować konieczność przeładowania. W odpowiedzi, z oparć stanowisk bojowych, wysunęły się maski oddechowe. Runy na konsolecie wskazywały na ożywienie w paśmie łączności przeciwnika. „A więc ich skanery zarejestrowały przynajmniej część uszkodzeń.”. Oba okręty zaczęły ustawiać się w kierunku śmiertelnie rannego, ich zdaniem, rajdera, w celu jego dobicia. „Głupcy!” pomyślał „Nie mają pojęcia o wytrzymałości i potędze okrętów klasy Kia Kyu.”. Wydał rozkaz przekierowania mocy napędu na łącza pomocnicze, i obserwował zmagania techników z systemami uzbrojenia, gdy wtem pełnym blaskiem zajaśniała nieaktywna dotąd ikona. Wykryto wyjście z nadprzestrzeni napędów konwencjonalnych. „Posiłki.” pomyślał zniesmaczony. Jego uznanie dla przeciwnika wyraźnie zmalało.
                Okręt wciąż poruszał się cicho w kierunku obrzeży systemu. Dowódca zaśmiał się w duchu. Ze względu na odległość jego dotychczasowi przeciwnicy nie mogli mu już zaszkodzić, a nowoprzybyli musieli mieć czas na dojście do siebie po wyjściu z nadprzestrzeni. „Szkoda, że K-guny nadal nie działają. Byliby teraz świetnym celem.” pomyślał i zaraz zganił się za tę chwilę słabości. Najważniejsza jest misja! Miał zebrać informacje o wrogu, i dokonał tego. Jednym spojrzeniem uciszył rwących się do walki młodszych podwładnych, i skierował wzrok na raporty służb technicznych. Rezerwowe łącza napędu zostały już podłączone, i za moment statek miał odzyskać pełną zdolność manewrową. „To koniec starcia.” pomyślał z drapieżnym uśmiechem „Ale jeszcze się spotkamy!”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz