środa, 21 maja 2014

XX Łódzki Port Gier - pierwsze testy Chain of Command

W dniach 17-18 maja odbył się kolejny, już dwudziesty, Łódzki Port Gier. W sobotę stoczyłem bitwę w nowy (dla mnie) system drugowojenny, a mianowicie Chain of Command. Moim przeciwnikiem, a jednocześnie nauczycielem zasad, był twórca Chwatów - Skobel.


Na początek słów kilka o systemie. Cytując mojego przeciwnika "Chwaty są grą o żołnierzach, a CoC jest grą o dowódcach". I jest to celna uwaga. O ile w Chwatach mogliśmy wykonywać działania dowolnym żołnierzem (i to generalnie bez ograniczeń), to w CoC mamy do dyspozycji drużyny i sekcje. Wydajemy im rozkazy za pomocą kostek - wykonujemy rzut (w naszym przypadku - pięcioma) k6. W zależności od wyniku możemy wykonać akcję sekcją, drużyną, wydać rozkaz młodszemu lub starszemu oficerowi, uzyskać punkty do specjalnej akcji lub przejąć kolejną turę. Istnieje możliwość sumowania wyników kilku kostek, aby uzyskać satysfakcjonujący nas efekt. Taka mechanika powoduje, że nie każdy oddział będzie aktywowany w każdej turze.

Do pierwszej gry wybraliśmy drugi scenariusz. Objąłem dowództwo broniących się oddziałów niemieckich, natomiast nacierających Brytyjczyków poprowadził Skobel. Morale Brytyjczyków to 9, Niemców - 10. Obaj mieliśmy jednostki regular.
Ponieważ zarówno stół, jak i tereny były barwy pustynnej, postanowiliśmy rozegrać scenariusz pustynny. Oto jednostki Afrika Korps, wycofujące się po porażce pod El-Alamejn, zostają zaskoczone przez brytyjski atak w tunezyjskiej wiosce.

Pole bitwy - tunezyjska wioska '43
Budynki zrobione są laserowo ciętej płyty MDF, użyczone do gry dzięki uprzejmości stowarzyszenia Wargaming Łódź
Pierwszy etap gry, to starcie patroli. Gracze rozkładają żetony (Niemcy - białe, Brytyjczycy - czarne). Za ich pomocą zdobywany jest teren. W ich pobliżu wystawiane są jednostki.

Umocniony habitat - miejsce, w którym bronili się Niemcy - białe żetony to miejsca koncentracji moich sił
Zachodnia część wsi, która nie doświadczyła żadnych działań wojennych z naszej strony

Budynek w północno-wschodniej części planszy, obsadzony przez Brytyjczyków
Pierwsza tura - inicjatywę wygrali Brytyjczycy. Od wschodu podkradły się dwie drużyny z brenami (jedna ze starszym oficerem) i sekcja z moździerzem.

Pierwsza brytyjska drużyna (a ściślej - australijska) pojawiła się w otwartym terenie w południowo-wschodniej części pola walki,
brytyjski moździerz ulokował się na dachu budynku na północnym wschodzie,

Druga drużyna Brytyjczyków pojawiła się za wydmami
W habitacie, który za moment stanie się swoistą "Festung Afrika", rozbrzmiał sygnał alarmowy. Na dachach budynków pojawiły się dwie drużyny (jedna z 1xMG42, druga z 2xMG42) pod przywództwem starszego oficera.

Pierwsza drużyna niemiecka obsadziła dach piętrowego domu...

...przystępując do ostrzału Australijczyków.

Druga drużyna, wyposażona w dwa MG, w towarzystwie starszego oficera, obsadziła budynek przy zaroślach, i przyłączyła się do ostrzału.

Ponieważ Brytyjczycy zajęli już pozycje, zajmujący pozycję Niemcy zostali powitani gradem pocisków. W efekcie ostrzału rany odnieśli zarówno starszy (2) jak i młodszy (1) oficer, a drużyna z dwoma MG stopniała do 6 ludzi.

Rzut oka na pozycje brytyjskie

Niedługo nadciągnęły alianckie posiłki - na wydmach pojawiła się kolejna drużyna Brytyjczyków.

Trzecia drużyna brytyjska okopała się na wydmie
Ale Niemcy również ściągnęli na pozycje kolejną drużynę z MG.

Trzecia drużyna niemiecka obsadziła budynek w północno-wschodnim rogu habitatu

Rzut oka na pozycje niemieckie
Brytyjczycy, wspólnie z Australijczykami, podjęli próbę zaatakowania południowo-wschodniej części habitatu, korzystając z osłony krzaków.

Próba podkradnięcia się Brytyjczyków do "twierdzy" przez krzaki
Jednak niemieckie karabiny maszynowe były już dobrze wstrzelane - brytyjski atak załamał się, a drużyna australijska została niemal doszczętnie zniszczona.

Pierwsza seria z MG42 zdziesiątkowała australijską drużynę,
druga zostawiła tylko dwóch żywych, którzy wycofali się bezładnie...

...na wydmy.
W tym samym czasie drużyna z północnego posterunku prowadzili pojedynek ogniowy z sekcjami moździerza i PIATa, która została podciągnięta przez Brytyjczyków, oraz drużyną okopaną na wydmach. Niemcy stracili jedną sekcję, jak również sekcję z Panzerschreckiem, która została zabita granatem z PIATa.

Drużyna niemiecka, obsadzająca północno-wschodnią część "twierdzy", ostrzeliwała brytyjską drużynę na wydmach oraz PIATa i moździerz
Brytyjczycy, którzy zaczęli tracić ludzi z drużyny okopanej na wydmach, podjęli próbę okrążenia Festung Afrika od północy. Do tego celu wysłana została sekcja ze stemami.

Przegrupowanie Brytyjczyków

W miejscu oznaczonym czerwonym krzyżykiem znajdowała się sekcja z Panzerschreckiem, która bardzo szybko zginęła.
Niemiecki ogień również był skuteczny - sekcja PIATa zginęła, a moździerz został zasypany gradem pocisków. Starszy oficer brytyjski zmuszony został do ukrycia w budynku.

Stanowiska moździerza i, poniżej - PIATa (szybko zlikwidowanego) pod dowództwem starszego oficera
Tymczasem brytyjscy komandosi zakradli się od wschodniej strony habitatu. Niemiecka sekcja z południowego budynku została skierowana do przechwycenia wroga, jednak w pojedynku na granaty uległa lepiej wyszkolonym i zmotywowanym przeciwnikom.

Grupa brytyjskich żołnierzy zajmuje jeden z moich znaczników

Niemiecka sekcja biegnie w ich kierunku

walka na granaty
Tego było dla Niemców za wiele - mimo, że straty brytyjskie były dwukrotnie większe, ich morale upadło. Dowódca, leżąc zakrwawiony na noszach, wydał rozkaz poddania się.

Podsumowanie - system jest ciekawy i wart uwagi. Zarówno sposób rozmieszczania punktów, z których wyprowadzamy swoje siły (faza patroli), jak i kostkowy sposób aktywacji oddziałów, to coś nowego (przynajmniej dla mnie). Dużym plusem są dla mnie listy armii, obejmujące nie tylko najpopularniejsze okresy (front wschodni, Normandia), ale również okres Blitzkriegu 39-40 czy Wojnę Zimową.
Jako, że był to nasz debiut, nie obeszło się bez błędów. Głównym było nie zmniejszanie ilości kostek rozkazów po obniżeniu poziomu morale poniżej 5. Inny to nie zmniejszanie ilości rozkazów po ranieniu oficerów (to zostało wychwycone w trakcie gry).
Rzecz, która może niezbyt przypadła mi do gustu, to czas rozgrywki. Nasze starcie trwało ponad 4 godziny, a nie wprowadziliśmy nawet pojazdów. Owszem, wertowanie podręcznika nie przyspieszało gry, ale po pewnym czasie zaczęliśmy grać płynniej. Obaj graliśmy dość statycznie, co również mogło wpłynąć na czas gry.

A to poniesione straty:

niemieckie
i brytyjskie.
Jak widać, skuteczność MG42 nie jest przereklamowana - Brytyjczycy ponieśli dwukrotnie większe straty.

5 komentarzy:

  1. Ciekawy AAR. Druga wojna to średnio moje klimaty ale może kiedyś spróbuję. Przypomniałeś koledze Skoblowi żeby się o budynki dowiedział :}?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, możesz mu powiedzieć :P
      AAR? A po polskiemu?

      Usuń
  2. After action report - raport z akcji. Mówiłem ale sie do mnie nie odzywa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy? Przy jakiej okazji?
      i.... jak brzmiało pytanie?

      Usuń
    2. Kiedy jakieś 2 tygodnie temu, przy okazji maila, pytanie było o budynki właśnie :)

      Usuń